Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nothing
Part of Tool
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro Maj 02, 2007 12:33 pm Temat postu: |
|
obejrzalem w koncu ZRÓDŁO no i nie zwiodłem się...poza tym obejrzalem wczoraj IN AMERICA.....PROPOSITION (scenariusz N. Cave) i TUZ PO WESELU......wszystkie filmy na dobrym poziomie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zaratustra
+Przyjaciel
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/Nowa Ruda
|
Wysłany: Pią Maj 04, 2007 11:16 am Temat postu: |
|
Dzisiaj jednak zostaje w domu - nie zapomne obejrzeć "Król tańczy", Ale kino! o 20:00.
Chłopcy z Ferajny b. dobre, jeszcze lepszy bedzie chyba "Przypadkowy bohater, niedlugo na TVP, autora "Niebezpiecznych zwiazkow", zapamietalem go b. dobrz,e na tyle, ze nie musze sobie go przypominac ze wspaniamły Hoffmanem
I w ogole...we wtorek musze zobaczyc "Upadek", film na tyle glosny ze..
...a nie chce mi sie pisac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaratustra
+Przyjaciel
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/Nowa Ruda
|
Wysłany: Pon Maj 07, 2007 11:42 am Temat postu: |
|
COWBOY BEEBOP- THE MOVIE- Fascynujący pod każdym względem.
Najbardziej jeśli chodzi o muzykę, to pierwszy, powód mojego zachwytu. Poluje na soundtrack
Kawał czasu minął odkąd zobaczyłem do końca serial. Podobał mi się czasem bardzo, czasem w ogóle. Jedno jednak trzeba Panu Shinichiro Wanatabe przyznać, ma łeb do wymyślania przyszłości- jej klimatu, jej obyczajów, i tak dalej. Wymyśleć jakiś futurystyczny obraz jest łatwo - ale tchnąc w ten obraz jakiegoś ducha, jakąś moc, to "coś", nie jest już osiągalne dla każdego.
Zawsze od serialu oczekiwałem jednak coś więcej. Wiadomo, fabuła musi być prosta, przeciwnik interesujący, efekty zapierające dech, i tak dalej i tak dalej. To wystarczy, żeby film nie był nudny, prawda? Wydaje mi się, że większość twórców tworzy, kierując się jedynie zasadą: "byle nie było nudno". Outsiderzy będą ryzykować, my nastawiamy się na czysty zysk...
Cowboy Beebop nie miał w sobie cienia tego ryzyka, a jednak potrafił mnie zachwycić. Może przez te wiele mówiące szczegóły, jak "WcDonald's", może te dialogi, może ta metafizyka, "motylki", ja wiem, że to jest oklepane, że nie ma w tym nic odkrywczego - ale co z tego? Wanatabe tą prosta historyją mnie zachwycił, amerykanie powinni się uczyć.
Jedna ciekawostka, odnośnie Cowboy'a - nie lubią go prawdziwi znawcy anime. Może chcą być wyjątkowi, może po prostu nastawieni byli na coś, czego Cowboy im nie zaserwował tak do końca, tak, jakby był eksperymentem ciężkim do strawienia dla tego typu widza? A wierzcie mi, jest to typ specyficzny, znam jednego z 5 500 GB gigowymi dyskami wypelnionymi wlasnie anime, mam wiec pewien ogląd
I kurwa zalegał mi ten Cowboy, 2 GB, pomyslałem - obejrze, usunę, będzie miejsce na kolejne filmy. I nie moge, po prostu nie moge
****************************************
Na deser: 2 filmy ostatnio, związane z Jackiem Blackiem (chyba), wokalistą Tenacious D:
Nancho Libre- zakonnik, kucharz sierocińca który postanawia zostać zapaśnikiem, zakłada team ze złodziejem który ukradł mu chyba chrupki. Idzie im całkiem do dupy, ale za każdą walkę dostają kasę. Tym samym Nancho serwuje dzieciom lepsza żarcie, przy okazji podlizując się siostrze jakiejś tam, w której się zabujał. A potem wszystko się komplikuje, co w przypadku tego filmu i tak nie ma już żadnego znaczenia. Można obejrzeć jeśli spodoba się wam poniższy film, MOŻNA, ale i tak nie polecam Najbardziej ześwirowaną rzeczą jest muzyka i wspoltowarzysz Nancho z ringu. To jest naprawde dobre
****************************************
Tenacious D- The Pick Of Destiny- wymyślony w całości przez Tenacious D. Wyklęty na wieki przez swoją chrześcijańską rodzinkę JB, fanatyk The Who, Black Sabbath, i wszystkich pokrewnych szatańskich zespołów, dowiaduje się z plakatu, który ożywa (Dio z BS), że musi uciec z domu, ponieważ za kilka lat, spotka kogoś, z kim założy najlepszy zespół na świecie. Przy okazji, po poznaniu owego KB, który wkręca mu, że zna wszystkich muzyków z Black Sabbath, i w ogole jest mega szychą, co sie potem wydaje blablabla dowiaduje się o istnieniu tytułowej kostki do gry. Owe Pick Of The Destiny to fragment zęba szatana... do grania używały jej największe legendy Rocka. Obecnie znajduje się w muzeum rocka, oczywiście między Kg i Jb dochodzi do sprzeczek, potem do powrotów, ostatecznie udaje im się owy ząb dorwać, ale ten powraca do szatana, a oni nagrywają najlepszy kawałek na świecie bez pomocy magii...
Film polecam Naprawde sporo śmiesznych motywów + czerpanie z najlepszej klasyki: CLACKWORK ORANGE (aż tak twórców ten szatan natchnął!). Film jest durny, bo miał być taki (czyli standard amerykańskiego kina ostatnich lat), z tym tylko że ten, w przeciwieństwie do American Pie, Roadtrip, i temu podobnych naprawde bardzo śmieszy.
****************************************
Król tańczy- usnąłem, pomimo świetnej gry, kostiumów i ambicji autora, które skończyły się chyba w tym miejscu, w którym powinien zastanowic się po co tak w ogóle chciał ten film nakręcić. Może tylko dla świetnej gry, kostiumów i tych niewielkich... na a...
...a i tak o kase chodzło.
****************************************
Skandalista Larry Flynt- nie interesował bym sie tym filmem gdyby nie pewnien mały szczególik: To film Milosa Formana. Film datowany z tego co pamiętam na rok 1997, zatem sygnalizujący spadek formy wielkiego twórcy (no, chyba że Amadeusz bo po Larrym, w co wątpie). Film dotyka chyba najbardziej kontrowersyjnego tematu ostatnich lat obok aborcji i eutanazji- wolności słowa. Fabuły nie będe streszczać, bo jest bardzo zawiła... podobnie jak sam Flynt, cóż, Milos najlepiej daje sobie rade w biografiach tego typu. W filmie przewija się wiele dialogów, świadczących o wielkim zagubieniu współczesnego chrześcijaństwa - to, według mnie, był najciekawszy motyw w filmie. Niestety film oprócz stawiania pytań starał się na nie odpowiedzieć - oczywiście w tym nie było nic złego - odpowiadanie to było jednak nieudolne. Nie da się inaczej usprawiedliwiać przemysłu pornograficznego. Nie dla wszystkich, tak z porno jak z fascynacją Panem Flyntem, który niechybnie był i jest (nadal przewodniczy Hustlerowi) wielkim popierdoleńcem, który jakby przez przypadek stał się ikoną wali o wolność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto Maj 08, 2007 8:55 am Temat postu: |
|
AOV Cowboya jest niezły... Ale odcinkowy jeszcze lepszy. A muzyka, tak, muzyka jest wizjonerska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaratustra
+Przyjaciel
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/Nowa Ruda
|
Wysłany: Śro Maj 09, 2007 10:51 am Temat postu: |
|
Ja mam pewien ogląd na bieżąco, bo oblookalem najlepsze odcinki po filmie. Rzecz jasna, widzialem wczęśniej, i zapamietalem lepiej Film ma wszystkie najlepsze patenty serialu, i chyba wole go obejrzec niz przypominac sobie jakikolwiek 20 minutowy odcinek - to juz za krotko... co takiego mozna w 20 minutach Beebopa dobrego zamiescic: "patenty". AOV jest jednym wielkim patentem, po prostu nie ma wad... nawet wizualnie przewyzsza pierwowzor serialowy, ale podoba mi sie akurat to, ze nie szaleli z tym
Najbardziej podobal mi sie odcinek : Brain Skatch, i jeszcze Pierre Le Fu (bodajze), + pierwszy odcinek (chyba najbardziej tym odcinkiem wzorowali sie tworzac "bossa" z The Movie.
Nie rozumiem co masz na mysli mowiac ze muzyka jest "wizjonerska" Ale niech ci bedzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nothing
Part of Tool
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw Maj 10, 2007 3:36 pm Temat postu: |
|
obejrzalem wczoraj TIME KIM KI DUKa nowy film - POLECAM
"Time"
(Shi gan)
dramat, Korea Południowa 2006
Reżyseria: Kim Ki-duk
Scenariusz: Kim Ki-duk
Obsada: Jung-woo Ha Ji-Yeon Park Hyeon-a Seong Yeong-hwa Seo
Nagrody: MFF Chicago 2006: Główna nagroda
Czas trwania: 97 minut
Najnowsze dzieło Kim Ki-duka, znakomitego koreańskiego reżysera, uważanego za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli azjatyckiego kina. Kim Ki-duk jest autorem takich filmów jak Pusty dom, Łuk i Wiosna, lato jesień, zima... i wiosna.
Seh-hee i Ji-woo to dobrana para, ale ich uczucie gaśnie wraz z przemijającym czasem. Seh-hee postanawia zmienić się nie do poznania. By ciągle być atrakcyjną dla swojego ukochanego, decyduje się na operację plastyczną.
Film z pewnością zaskoczy fanów kontemplacyjnego kina Koreańczyka. Swoim najnowszym dziełem, Kim Ki-duk wrócił do swoich korzeni. Time to radykalna rozprawa ze współczesnym kultem piękna. Prowokacyjne i zaskakujące studium rozkładu współczesnej kultury.
Mroczna opowieść o gasnącej namiętności pomiędzy mężczyzną i kobietą, i niezwykłej próbie pokonania czasu, by móc znowu odzyskać pełnię miłości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią Maj 11, 2007 10:28 am Temat postu: |
|
Zaratustra napisał: |
Nie rozumiem co masz na mysli mowiac ze muzyka jest "wizjonerska" Ale niech ci bedzie  |
No dobra, sama muzyka nie jest wizjonerska. Może ujmę to inaczej: zastosowanie jazzu jako podkłądu do dynamicznej walki, jest w anime rzeczą niespotykaną. mamy zazwyczaj albo jakiś X-japanowy shit:) albo monumentalne kompozycje pełne patosu.
A poza tym tak mi sie jakos nasunęło że OAV z Ghost in The Shell był jescze lepsze. I Armaitage III tez dawał radę. Oglądał ktoś może GIS 2 (Innocence- chyba tak to sie nazywa).
A ja ostatnio oglądałem Świętych z Bostonu- znowu. Ten film to klasyka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nothing
Part of Tool
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią Maj 11, 2007 11:12 am Temat postu: |
|
Krótkie filmy o miłości i seksie
„Rockandrollowcy krótkiego kina”, „prawdziwi pionierzy kina krótkiej formy”, „orzeźwiająca alternatywa dla multipleksowej sieczki” - to tylko kilka określeń brytyjskiej prasy na temat Future Shorts.
Polska edycja tej największej na świecie platformy prezentacji krótkiego kina startuje 10 maja 2007. W pięciu wybranych miastach: Poznaniu, Krakowie, Sopocie, Warszawie i Łodzi odbędą się pokazy filmowe oraz towarzyszące im imprezy audiowizualne, zapowiadające cykliczne comiesięczne projekcje filmów z katalogu FS.
Zaprezentowany zostanie specjalny pikantno-eklektyczny zestaw krótkich filmów o miłości i seksie, zatytułowany FEEL the LOVE. Intrygująca mieszanka romantycznych wątków, pełnych niebanalnie zobrazowanych miłosnych uniesień i wysmakowanej erotyki. W programie znalazł się film „Never Like the First Time!” w reżyserii Jonasa Odella (Szwecja, 2005) zdobywca nagrody Złotego Niedźwiedzia na Berlińskim Festiwalu Filmowym.
Pokazy Future Shorts w Polsce, będą gościć nie tylko w przestrzeniach renomowanych kin studyjnych ale także w klubach i muzeach sztuki współczesnej. Każdorazowo bardzo ważna będzie oprawa wizualna przygotowana przez Antistatic Family przy użyciu cyfrowych i analogowych nośników obrazu, nawiązująca do ikonografii FS. Za stronę audio oraz utrzymywanie gorącej temperatury na odbywających się po pokazach imprezach odpowiedzialni będą dj-e: Patronella, HNZ1, Niewidzialna Plastelina, G-Sound i NO.107.
Dodatkowo na otwarcie cyklu prezentacji Future Shorts w IF Museum Inner Spaces zaprezentowane zostaną antystatyczne akcje graficzne, wizualizacje z archiwum Antistatic Family oraz przygotowany przez Noastro 16 mm live act.
Czas trwania 90 minut.
PROGRAM Future Shorts „FEEL the LOVE”:
10 maja Poznań
_godz. 19.00 Pokaz filmów „Feel the Love”
KF Filmokrąg / Kino Rialto, ul. Dąbrowskiego 38
_godz. 20.30 Impreza audiowizualna, wystawa
IF Inner Spaces, ul. Jackowskiego 5/7
_obrazy: Antistatic Family & friends, Noastro
_dźwięki: Patronella, HNZ1
17 maja Kraków
_godz. 19.00 Pokaz filmów
Kino pod Baranami, Rynek Główny 27
_godz. 21.00 Impreza audiowizualna
Folia Concept Club, Rynek Główny 30
_obrazy: x.mierzwa / Antistatic Family, Seniola / Niewidzialna Plastelina
_dźwięki: dj Madage, dj Schwanz / Niewidzialna Plastelina
23 maja Sopot
_godz. 20.30 Pokaz filmów
DKF Marcello/Kino Polonia, Boh. Monte Cassino 55/57
_godz. 22.00 After Party
Mandarynka, ul. Bema 6
_obrazy: vj Morra / Antistatic Family / Frauen Power
_dźwięki: Patronella / Radio Afera / Frauen Power
25 maja Warszawa
_godz. 20.00 Pokaz filmów
Kino.Lab, CSW Zamek Ujazdowski, Al. Ujazdowskie 6
godz. 21.30 Impreza audiowizualna
Cafe Okna, CSW Zamek Ujazdowski, Al. Ujazdowskie 6
_obrazy: x.mierzwa / Antistatic Family
_dźwięki: Patronella / Radio Afera
26 maja Łódź
_godz. 19.00 Pokazów filmów plus audiowizualne live acty
Klub jazzGa, ul. Piotrkowska 17
_obrazy: vj Morra + x.mierzwa / Antistatic Family
_dźwięki: Patronella, G-Sound, NO.107
HISTORIA:
Future Shorts to największa na świecie platforma prezentacji i promocji filmów krótkometrażowych. Powstała w roku 2003 i cały czas się rozwija, zdobywając coraz większe uznanie w oczach publiczności, twórców, przemysłu filmowego oraz mediów.
Wybrane filmy z całego świata prezentowane są regularnie w 20 kinach w Wielkiej Brytanii oraz 30 miejscach w Europie, Afryce, Ameryce Północnej i Południowej oraz Azji. Future Shorts obecne jest na dużych festiwalach muzycznych m.in.: Glastonbury i The Big Chill.
Katalog filmów dostępnych w dystrybucji Future Shorts tworzony jest bardzo staranie, filmy wybierane są spośród propozycji prezentowanych na licznych międzynarodowych festiwalach, jak również z dużej liczby zgłoszeń bezpośrednich. W wyjątkowo zróżnicowanym tematycznie i gatunkowo programie obok prac utalentowanych debiutantów z całego świata można znaleźć krótkie metraże uznanych twórców kina. Można w nim znaleźć krótkie fabuły, dokumenty, animacje, filmy eksperymentalne i teledyski, wyróżniające się oryginalną estetyką, ciekawym pomysłem i intrygującą tematyką.
Future Shorts dba o staranny dobór partnerów, miejsc, warunków i atrakcyjnej oprawy projekcji filmów. Unikalny charakter pokazów, podkreślają towarzyszące im muzyczne live acty, wizualizacje i instalacje.
Future Shorts to nie tylko nowy model całorocznego, ogólnoświatowego festiwalu filmowego, ale także dystrybutor, sprzedawca, doradca oraz wydawca płyt DVD.
Pierwsze promocyjne pokazy Future Shorts zorganizowane we współpracy z Fundacją „” w ramach 10. Międzynarodowego Festiwalu „Off Cinema” w Poznaniu oraz 4. Festiwalu Filmów o Miłości, spotkały się z dużym zainteresowaniem i bardzo dobrym odbiorem ze strony publiczności.
więcej: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaratustra
+Przyjaciel
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/Nowa Ruda
|
Wysłany: Sob Maj 12, 2007 6:19 am Temat postu: |
|
Coś na rozerwanie, powrot, hlip do przeszlosci
CAUABANGA
Wojownicze żółwie ninja TMNT (AKA Teenage Mutant Ninja Turtles) (2007)
Dawno, dawno temu… cztery małe żółwie: Leonardo, Donatello, Michaelangelo oraz Rafaello w tajemniczy sposób urosły, a następnie zaczęły się poruszać i zachowywać jak ludzie. Podobnej przemianie uległ ich przyjaciel, szczur Splinter, który dzięki rozległej wiedzy w dziedzinie wschodnich sztuk walki, uczy żółwie jak walczyć i posługiwać się bronią. I tak stały się najsłynniejszymi Wojowniczymi Żółwiami Ninja. W pierwszym z ich udziałem filmie kinowym, będą musieli zmierzyć się z ekscentrycznym miliarderem Maximilianem Wintersem, który chce przejąć władzę nad miastem, wykorzystując kosmiczną energię. Nieustraszone żółwie zjednoczą swe siły w walce między dobrem a złem, pokonując własne słabości, wspierani przez życzliwych im ludzi: April O’Neal i Casey’a Jonesa.
Film obejrzalem ze wzgledu na senstyment, kiedys wprost kochalem ten bullshit
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią Maj 18, 2007 11:07 am Temat postu: |
|
Dobra kurde:)
Jutro (sobota) godzina 23.000 Miejsce: ALe KIno
REQUIEM DELA SNU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ileż ja razy ten film oglądałem. Ilez ja razy słuchałem soundtracku. I ciągle chce jeszcze raz. Ten film to potęga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
toolowiec
Manipura
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czewa
|
Wysłany: Pią Maj 18, 2007 11:40 am Temat postu: |
|
Tez ostzatnio widzialem. Fakt potega przez duze P, jednak najbardziej wciagajacy z aronofskiej trylogii a ost bogactwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią Maj 18, 2007 11:53 am Temat postu: |
|
mnie sie Pi jednak trochę bardziej podobało. Ten mózg w metrze i nieziemska atmosfera. Ale za to jakiż ten Requiem piękny:) Dobrzez że źródło trzyma poziom... Mozna bez obaw więc czekać na następną wizję Darenna:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Manica
Adjna
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń/Kraków
|
Wysłany: Pią Maj 18, 2007 12:01 pm Temat postu: |
|
Świetnie,w końcu sobie ten film obejrzę...
<jestem fanką Pi>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią Maj 18, 2007 12:12 pm Temat postu: |
|
Kto nie jest? Pi podoba się chyba wszystkiim:) Requiem dla snu juz jest troche bardziej kontrowersyjny. Fani ksiązki (wielka szkoda że nie miałem okazji jej przeczytać, ale podobnie Fear and Loathing in las Vegas, nie wyszła u nas) na początku dośc ostro krytykowali film. Moim zdaniem jest to jednak wybitne dzieło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaratustra
+Przyjaciel
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/Nowa Ruda
|
Wysłany: Sob Maj 19, 2007 6:37 pm Temat postu: |
|
Labirynt Fauna- Hmmmm... Hmmm... Nie. Niestety. Chociaż... gdyby nie to zakończenie Film należy do tych, o których nie mogę się dobrze wypowiedzieć bez "ale" czyli że coś jest w tym dobrym złego, i na odwót...
"Labirynt to jak narazie niewielki krok w kierunku stworzenia czegoś świeżego"- gdzieś przeczytałem, no i jaja dam sobie uciąc że tak chciał Guillermo Del Toro. Niewielki bo ten film odkrywczy nie jest, nie stworzył nowej jakości ponieważ... to jest niemożliwe Wszystko już było, LF ma swoje mniej efekciarskie odpowiedniki nawet w naszym grajdole, ha, klimatem czasami przypominał mi Siekierezade (!) Leszczyńskiego, (chociaż jako całokształt do pięt ten film Siekierezadzie nie dorastał). Przypominał mi, ponieważ towarzyszyły mi te same myśli, zacząłem zastanawiać się, po co są te wszystkie baśnie, powieści, literatura, poezja... te "planety i elipsy", ILUZJE, ah, rozmarzyłem się . No i wpadłem, oczywiście To samo zresztą odpowiedział narrator w ostatnich zdaniach:
"One widocznie są dla tych, którzy wiedzą, gdzie patrzeć". Czy Pan G. D. Toto czytał Stachure?
Spodziewałem się czegoś innego, mianowicie baśni (z recenzji), film baśnią jednak nie jest. W trakcie oglądania wysnułem sobie nawet taką mała teorię, że ten film jest antybaśnią. Nice. Ale to nie jest antybaśnia. No właśnie to miałem na mysli mówiąc o nowej jakości... ten film stara się być jednym i drugim jednocześnia, syntezą... to nie jest film dla dzieci, jest dużo przemocy, ani dla krytyków, bo dużo tu efektów, (i przemocy), widz made in Burger King Cinema (przepraszam za szyfladkowanie, ale wszyscy wiedzą o co chodzi ) zaśnie z powodu narracji. Nie wiem dla kogo jest ten film i to mi się własnie podoba, LF nie ma się czego chwycić- i podobnie jest z jakąkolwiek próba szufladki. Jest jakby uniwersalny, tak, uwielbiam takie filmy.
Jest tutaj duzo przesady... uwielbiam przesade w kinie. Uwielbiam kiedy aktorzy zachowują się jak opętane dzieciaki, kiedy dzieja się rzeczy niemożliwe, ale w swej prostocie urzekające, no to jest magia. Postacie są tutaj przejaskrawione, dziewczynka aż nazbyt dziewczęca, kapitan przypomina wręcz Fury'ego z komiksu o tym samym tytule... no właśnie. Przesada w stylu rozpierdalania komuś głowy butelka po winie, wyrywania wróżkom głów żywcem zębami, torturowanko nożem Pana kapitana, hmm...
Kiedy oglądam film, po którym cięzko mi idzie jakakolwiek jednoznaczna ocena, to po prostu przeczekuje te chwile słabości, następnego dnia, jeśli bedę jeszcze film pamiętać, jeśli zaczne jeszcze sie nad nim zastanawiać - zwykle do tego służy zakończenie - to znaczy (w zależności od intensywności tych myśli), że film jest dobry i godny polecenia. Labirynt Fauna jest właśnie takim filmem, DOBRYM.
Resident Evil 2- Nieeee ale z rozmachem, tylko troche, hmmm... grałem w gre, więc fajniej sie to wszystko oglądało, te wszystkie miejsca nie sa z nikąd, generalnie Nemesis bardziej podobał mi sie w wersji ześwirowanego doktorka niż sterowanego robota z ciała kolesia z częsći pierwszej.... Cały film zobaczyłem z tego samego powodu, dla którego obejrzałem Underworld - maczał tam w soundtracku zespół A P Circle, cóż... szkoda Czy godne polecenia, hmm, a o czym to tam było w ogóle?
Capote
"More tears are shed over answered prayers than unanswered ones."...
Noo... i to jest prawdziwy kryształ. Doszlifowany i absorbujący, niesamowita kreacja Trumana Capote, w pełni zasłużony oskar dla Philipa Seymoura Hoffmana. Znam to z przykładu "Wojaczka" Majewskiego, że kiedy kręci się film biograficzny pisarza czy poety, film jest stylizowany na dzieła tegoż właśnie bohatera, i to właśnie w tym filmie wyszło - ten film jest taki, jak powieść nad którą spędził 4 lata Capote, pisząc jakby własną krwią... z zimną krwią. Tak przypomniał mi sie cytat: "Ze wszystkiego co czytam, lubię tylko to, co krwią było pisane. Pisz krwią, a dowiesz się, że krew jest duchem".
Przypominają mi się inne biograficzne role, jak na przykład Ghandiego, aktor go odgrywający nigdy nie zagrał w niczym specjalnie wyjątkowym, ale zaangażowanie w role, było na tyle... niesamowite... to jak człowiek potrafi odtwarzać cudze osoby, to jest w pewien sposób zdolnośc do jego poznania. Aktorstwo jest sztuką, dla wybrańców, mam wielka nadzieje że Hoffmana nie spotka ten los, co choćby Dustina Hoffmana, tak przy okazji nazwiska ciekaw jestem czy sa w jakiś sposób powiązani No wracając do Ghandiego - to są role życiowe, niepowtarzalne... to samo przy okazji Spielmanna "Pianisty", nie rozumiem, dlaczego najlepsi nowoodkryci aktorzy po prostu znikają... zupełnie jakby nie było dla nich zapotrzebowania, to jest paranoja Tak, jakby nikt nie dbał już o aktora w filmie... a to właśnie AKTOR jest najważniejszy. Jack Nicholson po jednej roli w Locie nad Kukułczym Gniazdem rozpierdalał i rozpierdala po dzień dzisiejszy. I nie daruje sobie jak Pan Hoffman nie potwierdzi swojego talentu w równie charakterystycznej roli.
Feast- jest bar, są potwory, jest R-Z-E-Ź-N-I-A + duża dawka humoru twórców, tym razem w ogóle nie skrywanego w najmniejszym stopniu. Ponoć takie filmy są dobre na "stresa", jak dla mnie filmy nigdy nie działały odstresowująco, chyba że o humorku mowa. Troche Feast mi Smakosza przypomina, z racji trupiego i rzeźnickiego poczucia wyżej wymienionego h. Ale... takich filmów nie ogląda się raczej samemu. Przy piwku, z kolegą, ewentualnie koleżanką z pilotem do odtwarzacza DVD - i z dużymi zasobami ciepliwości i dystansu, ten film jest na tym samym poziomie co "Wzgórza mają oczy" (jeśli potrafimy sobie wyobraźić jakikolwiek poziom ). Rzecz jasna- nie dla każdego. I chyba takie filmy sprawiają że robie się "każdy" .
The Thing- Przedstawiać i streszczać chyba nie trzeba (podobnie jak RS- jak nie film to gra, w tym przypadku też się udała). Ukryć się nie da, że to klasyk- przy okazji życiowe dzieło Johna Carpentera (patrz: to co pisałem przy okazji nowych talentów przy "Capote" - tylko że to niekoniecznie talent, i z pewnościa nie tego typu, no ale...), i życiowa rola Kurta Russela (który dla mnie znaczy i tak tyle co niedopita herbata teraz w zlewie). Ja jednak klasyki tego gatunku - i tego rocznika (1982) specjalnie sobie nie cenię... jeśli już jakieś s-f, w dodatku stare i wypłukane z jakiejkolwiek refleksji (niee, to nie Kubrick), to myśle że... tylko "Alien" Scotta jest w jakikolwiek sposób mi bliski. No i może jeszcze E.T., poniekąd też lata 80, chyba że się myle.
Film zaczyna się rozpierdalająco - i nie tak, jak powinien. Czytaj: próba lecącego kosmicznego statku nad ziemią w tym przypadku daleko miała do Startreka Pracownicy odciętej od normalnego świata stacji są aż nazbyt charakterystyczni (murzyn na rolkach to chyba plan filmowy pojebał, szkoda jeszcze że na deskorolce nie jeździł), i co najgorze, za każdym razem kiedy starałem się przewidzieć następne ujęcia, wychodziło mi to aż za łatwo...
W zamierzeniu miała to być ciekawsza wersja Obcego. Tylko że Obcy (mówie wyłącznie o części pierwszej) był interesujący... bo nie widzieliśmy go za dużo - był tajemnicą. On zamieszkiwał naszą wyobraźnie pozostawiając w niej strach. Kiedy w The Thing ten pies zamienia się w krwiożerczego wielkiego pająka... ehhh... do końca filmu nie ma mowy na powtórke z Ósmego pasażera Nostromo. I szkoda, naprawde szkoda bo zaskoczył mnie rozmach i wyobraźnia twórców w jego wykreowaniu- jak na początek lat 80 wizualne arcydzieło- ale nieee.... za dużo też jej wkładać nie można, i The Thing powinien być przestrogą, czerpanie z klasyki - nikt nie wie kto z nas jest "tym" nie pomogło- ponieważ twórcy nie mieli do tego wyczucia. Czyli na pomyśle się skończyło.
Kosztowne, naciągane i banalne pudło. Ale "Yeah fuck you too" i ciekawie pomyślane zakończenie - czyżbym pomimo krytyki zachęcał?
----------
I takie male "cuś" co mnie ruszylo:
Nie tylko Polańskim festiwal żyje
Obecność tylko jednego Polaka – traktowanego już raczej jako przedstawiciela międzynarodowej śmietanki autorów kina – wydaje się świadczyć o braku rodzimych akcentów na jubileuszowej edycji festiwalu. Nic bardziej mylnego. Dziś, na kilka tygodni po 50-rocznicy premiery "Kanału", do Cannes przyjedzie autor filmu, Andrzej Wajda. Zgromadzonej tu publiczności zaprezentuje odrestaurowaną wersje swego dzieła. Na plaży widzowie będą mogli zobaczyć również "Człowieka z żelaza". Do francuskiej stolicy filmu nie przyjedzie natomiast reprezentacja młodych polskich reżyserów. Ani Konrad Niewolski, ani Michał Rosa i Xawery Żuławski nie pojawią się, aby osobiście zaprezentować swoje filmy. To niezwykle nieprofesjonalne podejście, zważywszy na to, iż festiwal jest – tuż po ceremonii wręczenia Oscarów i Igrzyskach Olimpijskich – najlepiej nagłośnioną medialnie imprezą. Co więcej, jak powiedziała wczoraj Faye Danaway: "Przed Cannes nie było nic. To największy festiwal z najlepszymi filmami", więc czy wstyd jest promować się wśród takich tuz dużego ekranu jak Gus van Sant, Jim Jarmusch czy Lars von Trier? Rozumieją to starsi przedstawiciele rodzimej kinematografii, młodsi najwyraźniej muszą dojrzeć.
stad [link widoczny dla zalogowanych]
Ja sie pytam:
Na chuj komu Cannes?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 9:53 am Temat postu: |
|
-->Widać tylko ja jestem tu tak spaczony, infantylny i niespełna rozumu i uważam że Labirynt Fauna za genialny film?
-->The Thing( Coś, Rzecz, To... jak zwał tak zwał)- to tez jest wybitny film, w swojeje kategorii oczywiście. Ten klimat, ten fajowski obcy... swoja drogą to reamke a nie żadna odpowiedź na obcego.
Dla zwyroli since-fiction rzecz kultowa. W takich filmach naprawdę nie liczy się fabuła, a aktorstwo może być totalnie denne. Serio. To nie jest ambitna produkcja. To durna produkcja, reżysera durnych filmów
--Polański: niezłego numera wczoraj gościu wykręcił w Cannes nie? Obraził się podczas konferencji na dziennikarzy, że zadaja banalne pytania i polazł se. ciekawe zachowanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Manica
Adjna
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń/Kraków
|
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 10:10 am Temat postu: |
|
Subterranean napisał: | -->Widać tylko ja jestem tu tak spaczony, infantylny i niespełna rozumu i uważam że Labirynt Fauna za genialny film?  |
Nie tylko Ty, jest nas dwoje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaratustra
+Przyjaciel
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/Nowa Ruda
|
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 10:39 am Temat postu: |
|
Subterranean napisał: | -->Widać tylko ja jestem tu tak spaczony, infantylny i niespełna rozumu i uważam że Labirynt Fauna za genialny film?  | Pare lat temu z pewnoscia bylbym wniebowziety Labiryntem, ale za duzo juz widzialem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 10:57 am Temat postu: |
|
Raczej łatwo sie zachwycam... Bo filmów to ja widziałem sporo, oj sporo:) Nawet miałem byłem kiedys przewodniczącym lokalnego DKFu. A co do genialności to tak naprawdę istnieje wg. mnie film którego i tak nic nie przebije: ODYSEJA KOSMICZNA. Ten film widziałem ponad 100 razy i nigdy nai przez chwilę mnie nie nudzi. Zaczynałem go oglądac jak miałem 5 lat:) Nie wszystko się kapowało, ale już wtedy urzekło mnie :Mój Boże ile tu gwiazd! i ten hipnotyczny rytm syreny podczas lotu sondą naprawczą. Szkoda że 2010 byłojuż tylko zmarnowaną sznasą na świetny film:(
Btw jeżeli widziałęm ten film 100 razy to znaczy, ze oglądałem go nieco ponad 240godzin ( o ile dobrze pamietam Odyseja trwa 149 min) co daje 10 dni Ten film zabrał mi 10 dni życia:) Ale ja juz tak mam że jak jakis film mi się spodoba to potarfię go oglądac przez cały tydzień, codziennie:) Fear Abd Loathing in Las Vegas, requiem dla snu, A clockwork orange, Bladerunner, Satr Wars:), The Wall, Buntownik bez powodu, Tramwaj zwany pożadaniem, Apocalypse Now (ale broń boże nie wersja rezyserska, z tą plantacyjną dłużyzną), Blue Velvet, Człowiek słoń, Tommy, Lśnienie i wiele, wiele innych, mógłby je oglądac na okrągło... Inna sprawa że za to nigdy nie czytam dwa razy tej samej książki... dziwne nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zaratustra
+Przyjaciel
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław/Nowa Ruda
|
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 11:09 am Temat postu: |
|
Nie mow mi o Kubricku bo ciarki mnie przechodza po calym ciele Drugiego takiego nie bedzie I tak najlepsze na swiecie sa polskie filmy ! A najblizej z polskich tworcow do Kubricka jest Trelińskiemu (polecam jego filmy) i Majewskiemu (juz nie bede wiecej wymienial jego nazwiska, obiecuje ). Tylko ze budzet nie ten No i polskie s-f nie istnieje wlasciwie, co gorsza w dzisiejszym kinie prawie nie istnieje juz pojecie "Eksperyment", nie mamy co liczyc na LF... chociaz
Chcialem sie wypowiedziec o Requiem dla snu, od bardzo dawna slyszalem o tym filmie, generalnie powinienem byc wniebowziety. Nie dlatego, ze krytyka uzlana ten film za wybitny, nie dlatego, ze wszyscy do okola uznaja go jako doslowny absolut - chodzi o montaz. W montazu dopatruje sie najbardziej niedocenionego filmowego "czegos" o czym marzyc moze literatura. Patrzcie na klipu NIN - wszysko co w tym zespole jest doskonale, GENIALNE to klipy, ktore nic by nie znaczyly bez montazu (!) Forma, jest wazniejsza od tresci - zawsze, poniewaz nawet genialna tresc nic by nie mogla przekazac bez formy. Requiem dla snu to wizualne arcydzielo. I w dodatku film o uzaleznieniach, temat, ktory mnie co niemiara kreci... to mial byc moj film.
I kurwa mac.
Zasnalem na nim :/ I nie wiem czy sie zabrac jeszcze raz z czystym umyslem, bo mam go na kompie - wtedy bylem po calym dniu roboty. Ale nie wiem czemu, po prostu nie czulem tego filmu.
Pierwowzoru literackiego nie znam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|