Coma

Carmen · Wysłany: Czw Cze 28, 2007 1:27 pm Temat postu:

Topaz nie wiedziałam, żeś taki przystojny
Twój uśmiech w przyszłości będzie wywoływał wojny Cool

topaz · Wysłany: Czw Cze 28, 2007 1:42 pm Temat postu:

lady of the flowers · Wysłany: Czw Cze 28, 2007 1:45 pm Temat postu:

Topaz jakże zawstydzony,
nieświadom, że będzie wywoływał wojny...
Carmen innym ciągle w wierszykach wtóruje,
a mi dają do indeksu dwóje.
Nothing coś zamilkł ostatnimi czasy,
pewnie pojechał na seks-wczasy!

Laughing

Carmen · Wysłany: Czw Cze 28, 2007 1:50 pm Temat postu:

Czuj się czuj, Topaziku śliczny mój!
Już Twój ryjek mój pulpit ozdabia
I inne niewiasty do Twej gorącej urody przywabia!
Nothing pojechał zagrać w porno filmie,
Pewnie figluje gdzieś w Los Angelesie albo Wilnie...
Lady chwali się swymi sukcesami,
rzuca studia, lecz teraz wie, że będzie zarabiać wierszami!

( Patient, wybacz nam te dygresje Laughing

)

[Ah to mój half satan'owy post Twisted Evil

]

lady of the flowers · Wysłany: Czw Cze 28, 2007 1:57 pm Temat postu:

Carmen wierszykiem zainspirowana
postanowiłam wlepić na pulpit Topaza banana!
I teraz się pięknie już do mnie uśmiecha,
nieważne, że spadła mi dziś na głowę decha.

topaz · Wysłany: Czw Cze 28, 2007 2:59 pm Temat postu:

Niezmiernie się raduje serce moje
żeście se pulpity upiększyły zdjęciem mym, dziewoje Laughing

Carmen · Wysłany: Sob Cze 30, 2007 9:58 pm Temat postu:

Nie no... Nawet nie mam siły wierszem pisać xP Wbiłam się pod barierki, co by ocenić charyzmę wspaniałego pana wokalisty i naprawdę, chciałam porzucić wszelkie uprzedzenia, ale po prostu się nie da... W ogóle myślałam, że ten cały Rogucki jest starszy, a jakiś taki gówniarzowaty się wydał xP O i mały strasznie Exclamation

Gnębię Maynarda, a ten chyba jeszcze mniejszy. I w zasadzie nawet nie cierpiał za miliony, bardziej przeżywał ten tłum mrocznych legnickich fanów w niego wpatrzonych... Przed pierwszym bisem zatoczył kilka dziwnych kółek wokół mikrofonu, bardzo nienaturalnie to wyszło, przypominało jakiś amok schizofrenika, bynajmniej nic z artyzmem czy po prostu przeżywaniem muzyki nie miało wspólnego.. Jak pod koniec w swej ekstazie muzycznej położył się cały na scenie, to płakałam ze śmiechu.. Nie wiem, czy przeżywał śmierdzące anioły żrące kiełbasę czy to że piękne dziewczyny nie dały się zaprosić na sok, w każdym razie wyszło żenująco.

Naprawdę nic bym do nich nie miała, jakby tworzyli kiepską [jak dla mnie oczywiście] muzykę, ale za to mieli przy tym trochę pokory i dystansu.. A im kutwa odbija Wink

Carmen · Wysłany: Nie Lip 01, 2007 8:39 pm Temat postu:

Jako uzupełnienie poprzedniego posta, proszę obejrzeć fotki od 16 do 25
[link widoczny dla zalogowanych]
Laughing

nothing · Wysłany: Czw Lip 05, 2007 4:12 pm Temat postu:

ja bylem kiedys 200 metrow od sceny i widzialem ta zenade dokladnie......az sie rzygac chce Exclamation

AgnieshcA · Wysłany: Czw Lut 28, 2008 11:41 am Temat postu:

Widzę, że się pacjencik nie pochwalił, że 14 marca w Lublinie gra Coma Razz

heheheh

Carmen · Wysłany: Czw Lut 28, 2008 1:48 pm Temat postu:

Uuuu całe forum Wam zazdrości Laughing

lady of the flowers · Wysłany: Czw Lut 28, 2008 5:24 pm Temat postu:

ja ja jaaaaa , chyba zrezygnuję ze Sylvana Laughing

Vai · Wysłany: Sob Mar 01, 2008 9:22 am Temat postu:

Ja byłam na Comie jakoś w październiku 2007 i, będąc również na wcześniejszych koncertach, stwierdzam, że wokalista bardzo się utemperował i już nie aż tak mocno przeżywa to, co śpiewa. Jest subtelniej, lepiej dla oka, spokojniej. Przy emocjach, jakie daje ta muzyka, jego dzikie tańce były zbędne. Na tamtym koncercie za to już wszystko ze sobą współgrało i uzupełniało się w jak najlepszym porządku.
Co do tekstów - zdarzają się wpadki, "znaki jak psy" i te sprawy, ale to gdzieś znika w stosunku do muzyki, która potrafi - wbrew wszystkim Waszym negatywnym opiniom - porwać w ruch ogromną ilość ludzi. Zresztą mam wrażenie, że muzyka Comy w założeniu jej członków miała trafić do dorosłych ludzi, bo to ich problemy porusza, polityka, alkoholizm, problemy w relacji kobieta-mężczyzna... Jednakże ze względu na to, jako że w Polsce mamy szybko dorastającą młodzież, a powinnam raczej powiedzieć - młodzież szybko uważającą się za dorosłych - muzyka ta trafiła właśnie do niej...
Tyle refleksji o tym zespole z mojej strony. < obrona Comy mode_off >

lady of the flowers · Wysłany: Sob Mar 01, 2008 4:05 pm Temat postu:

powiem tak - na koncertach do poskakania Coma jest spoko, ale bez słuchania tekstów i patrzenia na scenę

Subterranean · Wysłany: Sob Mar 01, 2008 5:11 pm Temat postu:

A najlepiej jak jeszcze nie grają do tego Razz

AgnieshcA · Wysłany: Sob Mar 01, 2008 9:08 pm Temat postu:

Subterranean Ty to mnie nawet na naszej-klasie znalazłeś bestyjo? ;P

Gwoli wyjaśnienia - na Comę się nie wybieram Laughing

Carmen · Wysłany: Sob Mar 01, 2008 11:14 pm Temat postu:

Tak, tak Aga... Myślisz, że ktoś Ci teraz uwierzy.. Razz

lady of the flowers · Wysłany: Nie Mar 02, 2008 8:59 am Temat postu:

ja też chcę zaproszenie na naszej klasie, Aga! skoro już na gronie na mnie wpadłaś Razz

szukaj w znajomych Sub.'a Laughing

Subterranean · Wysłany: Nie Mar 02, 2008 9:58 am Temat postu:

AgnieshcA · Wysłany: Nie Mar 02, 2008 5:47 pm Temat postu:

To ja już o Comie nic nie piszę, bo się tylko zbłaźnię Razz