Religia

pentalfa · Wysłany: Wto Sie 04, 2009 8:20 pm Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Carmen · Wysłany: Wto Sie 04, 2009 8:31 pm Temat postu:

Ostatnio piłam w ogrodzie Papieskiego Wydziału Teologicznego, bardzo fajna plenerowa miejscówa we Wro jeśli ktoś już zawita na Ostrów Very Happy

Btw kończę w końcu czytać książkę o Janie Pawle I a raczej jego zręcznej likwidacji przez kolegów z Watykanu, bardzo rzeczowa a spodziewałam się trochę taniej sensacji. Obrywa się także naszemu JP2 ale w sumie są to zarzuty, z którymi już się spotykałam i na które też powoli zwracałam większą uwagę. Nie radzę nikomu zostawać papieżem, zwłaszcza jeśli jest się wizjonerem i po prostu dobrym człowiekiem, bo długo się miejsca nie zagrzeje w tym krwiożerczym i manipulatorskim państewku Wink

Zaratustra · Wysłany: Śro Sie 05, 2009 8:41 pm Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Exclamation

Niepozwolimy Exclamation

nothing · Wysłany: Śro Sie 05, 2009 9:22 pm Temat postu:

Zaratustra · Wysłany: Śro Sie 05, 2009 10:25 pm Temat postu:

Carmen · Wysłany: Śro Sie 05, 2009 11:02 pm Temat postu:

Jak jedno z wielu na wiara.pl Laughing

pentalfa · Wysłany: Śro Sie 05, 2009 11:28 pm Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zaratustra · Wysłany: Śro Sie 05, 2009 11:35 pm Temat postu:

nothing · Wysłany: Czw Sie 06, 2009 9:10 am Temat postu:

co to w ogole za słowo "samogwałt"

hhehe gwałt jest raczej nieprzyjemny wiec jaki hedonizm hehehehe

Zaratustra · Wysłany: Czw Sie 06, 2009 12:05 pm Temat postu:

To takie słowo, które sugeruje że to coś bardzo złego. Znaczy że nie chcesz, bo to grzech ciężki, ale robisz, bo Szatan każe Ci gwałcić siebie samego. Katolicy uważają, że może i człowiek ma wolną wolę, ale złych rzeczy bez szatana by nie robił. Tak jak homoseksualistów się nazywa sodomistami, pederastami, pedałami, ciotami, a pacyfistów - według przyjętego standardu - gównojadami czy ścierwojadami (chociaż tego w słownikach jednak nie ma). To zwykła gra słowna, żeby ludzi bardziej przekonać, że coś jest bee - użyć brzmiącego bee słówka. Gdyby to nazywać siorbaniem łasucha, szarpaniem ptysia, poskramianiem węża, ubijaniem piany, namaszczaniem jonasza (!) czy wskrzeszaniem Łazarza, z pewnością znalazłoby się więcej zwolenników towarzystwa Szatana w łóżku, wannie czy kościołach, na tylnich rzędach, nieopodal kropiwnicy.

nothing · Wysłany: Czw Sie 06, 2009 5:49 pm Temat postu:

"karmienie łasucha" jest dosc hedonistyczne Smile

Carmen · Wysłany: Pią Sie 07, 2009 9:58 am Temat postu:

Zawsze zastanawiało mnie dlaczego, przyjmując, że wg Kościoła prawie wszystko co seksualne jest grzeszne, gdy nie prowadzi do możliwości rozrodu, nie zabrania on w takim razie jedzenia wszystkiego oprócz sucharów i wody? W końcy każdy słodycz, kurczak z KFC, każda butelka Fanty itd itd jest spożywana dla przyjemności, a układ pokarmowy dostaliśmy po to, by utrzymywać się przy życiu dzięki energii, a nie oddawać się niepotrzebnym przyjemnościom smakowym... Rolling Eyes

Nie mogę pogodzić się z tym, że wszyscy na około grzeszą w przeróżnych knajpach a kościół na to ani be ani me Confused

Zaratustra · Wysłany: Pią Sie 07, 2009 8:31 pm Temat postu:

Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz, co ma smaczne jedzenie do rozrodu? Smile

Chodzi Ci chyba o podejście Kościoła do przyjemności materialistycznych, no w obecnych czasach podejście jeszcze XIX wieczne (nie mówiąc o wcześniejszym) nie miałoby zwyczajnie racji bytu, nie ma warunków do tego typu mącenia zwyczajnie. Człowiek zawsze będzie potrzebował tego typu uciech, to jest wpisane w jego gatunek, od naszych najstarszych przodków. Tylko, że...

Można by nawet powiedzieć, że jest wiele rodzajów "przyjemności"... o to też dziś chodzi kościołowi. To gra słowna. Matka Teresa obsesyjnie pomagając ludziom przecież też sprawiała sobie samej tym przyjemność, spełnieniem wielkiego uczynku, dla Boga. To jest ten specyficzny rodzaj przyjemności, a właściwie satysfakcji, która idzie w parze z cierpieniem. Też tak mam. Kiedy pracuję 48 godzin na okrągło, z przekrwionymi oczami, z bólem krzyża, nie jest to uczucie specjalnie przyjemne, prawda? A jednak jest to coś...co sprawia mi w pewien specyficzny sposób radość. Ponieważ z tej ciężkiej pracy rodzą się owoce, jest w tym jakaś ostateczna nagroda, spełnienie.

Mam natomiast kolegę, który pomimo wagi 130 kilo, nie wychodzi z domu praktycznie nigdy, żre Gyrosy zamiawiane przez telefon, gra jakieś 8 godzin dziennie na 5 różych konsolach i superkompie (tata lekarz), ia reszte godzin - o ile nie śpi i nie sra - przeznacza na oglądanie terabajtów Anime z małymi dziećmi jakimiś...czizas... nie potrafi nic, jest generalnie rzecz biorąc głąbem, to nie jest mój osobisty osąd, tylko powszechny... to jest tez hedonista. On nie przełknąłby 2 godzin, z tych 48, na które czasami sam - dobrowolnie - na siebie spisuję. On musi być w stanie ciągłej, nieprzerwanej przyjemności. Jak narkoman. On nie rodzi żadnych owoców. Nie ma nic. Nie umie nic. I kiedy za parę lat obudzi się z ręką w nocniku, bo trzeba zarabiać pieniądze, spędzić życie razem z inną osobą, on będzie przegrany, bo nie potrafił wykrztusić z siebie ani grama tego "cierpienia".

Oczywiście cały czas można sobie pozwalać na materialne przyjemności, natomiast nigdy nie należy z nimi przesadzać. To pułapka. Poleciłbym Ci w tym momencie Fausta Goethego. Ten dramat jest jak najbardziej po stronie kościoła, i ja się jak najbardziej zgadzam z tą stroną. Chyba nie musze przekonywać, dlaczego.

Kościół jednak, z bardzo głośnymi maniakami, których nie brakuje, zrobił z tego typu filozofii karykaturę. Za każdą uciechę biczowanie. Za każdą myśl dwa tygodnie leżenia krzyżem. Dopiero w XX został wprowadzony tak bardzo wynalazek mydła. Wcześniej higiena to był istny koszmar. Właśnie z powodu karykaturalnego podejścia do pojęć dochowych i materialistycznych. To są znamiona obsesji, przesady, specyficznego nałogu który zawsze występuje w przypadku doktryn czy bardzo sztywnych reguł. Rasizm był wymyślony przez człowieka, który podziwiał czarnych ludzi, i pragnął udowodnić, że są oni często lepsi od białej rasy w pewnych rzeczach, i na odwrót. A zobacz, co się stało, gdy tym pojęciem zaczeli manipulować ludzie nie myślacy logiką, tylko emocjami. To karykatura jest po prostu, w tę ślepa uliczkę głęboko wszedł kościół, ale na szczęście zaczyna z tamtąd wychodzić. Jak wyjdzie, nikomu nie będzie już potrzebny.

nothing · Wysłany: Sob Sie 08, 2009 8:17 pm Temat postu:

greszna milosc bardziej podnieca
wiec mozna zostac katolikiem, poczuc grzesznoscc i sie bardziej podniecic.....

,,,,,,eh nawrócenie Very Happy

Carmen · Wysłany: Sob Sie 08, 2009 8:56 pm Temat postu:

Doskonale zdaję sobie sprawę z umiaru, o jakim mówisz, wiem, że to potrzebne we wszystkim i absolutnie tego nie neguję, ale chodzi mi o- co właśnie dobrze nazwałeś- karykatuję takiego podejścia, filozofii, jaką prezentuje kościół. W moim porównaniu nie ma czego rozumieć, bo prędzej można powiedzieć, że jest tak sztywne, jak sztywne, ślepe i zwyczajnie głupie jest rozumienie pewnych rzeczy przez Kościół Smile

Tak jest właśnie z seksem, ale kontrolują go [a raczej próbują] bo jest jednym z ich głównych zainteresowań, a ich argumenty tak bezpodstawne, że równie dobrze powinni wg nich zalecić nam także żarcie sucharów i chodzenie w workach na śmieci, ale nie robią tego, bo tu akurat nie osiągnęliby niczego, co jest im potrzebne. A to już nazywa się hipokryzją.

Co do Marii Teresy.. Powiedziałabym raczej, że zaspokojała swojego ego. Niestety, póki się go nie pozbędziemy, a chyba nikt do końca nie jest stanie, nie będziemy nigdy mogli być krystaliczni we wszystkim co robimy. Niestety, tak samo jest z pomaganiem, robi się to dla innych, ale olbrzymia część pozytywów- wbrew pozorom- leci w naszą kieszeń, a my sobie tego nawet nie uświadamiamy. Dla jasności- nie ganię chęci niesienia pomocy, przeciwnie, lepiej w taki sposób uleczać siebie jeśli przy okazji ulecza się i innych, oczywiste, piękne i wzniosłe. Dobrze mieć jednak chyba też świadomość, że czysty altruizm... w mojej prywatnej opinii i obserwacji- raczej nie istnieje.

Zaratustra · Wysłany: Sob Sie 08, 2009 9:04 pm Temat postu:

Dokładnie to miałem na myśli, nie ma czegoś takiego jak bezinteresowna pomoc. To oksymoron, chyba, że mówimy o robotach bez woli.

nothing · Wysłany: Sob Sie 15, 2009 3:53 am Temat postu:

Zaratustra · Wysłany: Nie Sie 16, 2009 8:18 pm Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Carmen · Wysłany: Pon Sie 17, 2009 10:37 pm Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kurna argumenty Piusa mnie zmiażdżyły Confused

Rzecz o samogwałcie, jeśli ktoś jednak zdecydowałby się porzucić ten szatański nałóg!