Nasze nastroje:D

the patient · Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 4:52 pm Temat postu:

No właśnie wiosna.... można biegać też staram się do drugi dzień... ale lepiej z kimś biegać, wtedy się dłużej biega.... w piątek z kolegą 90 minut biegaliśmy... potem mecz piłki nożnej i żyć i nie umierać Razz

lady of the flowers · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 7:58 am Temat postu:

ło kurczę, 90 minut Shocked

ja to na razie pół godziny daję radę max Laughing

i fakt, lepiej z kimś biegać Smile

the patient · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 8:54 am Temat postu:

Tak, kolegę naszło na bieganie to się z nim zabrałem... było tak po 30 minutach krótka przerwa i biegliśmy dalej.... a meczyk już był dla mnie w pewnym momencie za szybko padałem.

Święta i po świętach.... jak zwykle patient w tym czasie bardzo się wyciszył. Wczoraj grill w gronie znajomych, taki powiedzmy symboliczny. Ogólnie jest stabilnie... ale już za jakiś czas będzie lepiej.

Antimatter in Chains · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 11:52 am Temat postu:

the patient · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 11:55 am Temat postu:

Kumpel zrobił grilla w zamkniętym 5 osobowym gronie najbliższych znajomych.... taka paczka nasza szkolna. oj tak bieganie plus meczyk trzeba powtórzyć.... formę budować.

lady of the flowers · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 1:20 pm Temat postu:

ja to bym chciała mieć formę na 90 min biegania chociaż Razz

ja nie lubię świąt, tylko nerwy człowiekowi psują

Manica · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 2:50 pm Temat postu:

Mi się ostatnio wymyśliły rolki, tylko się boję, że kupię i będą w kącie leżeć Wink

A święta lubię, można pojeść dobrze Smile

Ale 90 minut biegu - szacun!

the patient · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 3:14 pm Temat postu:

Antimatter in Chains dojdziemy do 2 godzin biegania? myślę że nie będzie z tym problemu....

Święta to czas kiedy ja jestem nie w sosie, najprościej mówiąc.

smykusmyk · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 3:25 pm Temat postu:

Święta mnie wkurwiają, rodzice dają mi popalić. Zieje ogniem jednym słowem.

lady of the flowers · Wysłany: Pon Kwi 13, 2009 6:06 pm Temat postu:

Carmen · Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 10:08 am Temat postu:

Rolki polecam, fajna sprawa Smile

Ubolewam, że jutro trzeba do szkoły wrócić -_- I że tyle ładnych dni przed nami, a nie spedzę ich tak, jakby to było wskazane Razz

Na razie czekam na weekend majowy.

the patient · Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 4:46 pm Temat postu:

I wszystko wraca do normy, jest dobrze.

the patient · Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 6:29 pm Temat postu:

nastrój mam jakiś tam z jakiegoś powodu nie ważne.... ale chcę coś napisać wkurza mnie jak cholera jak ktoś mówi " lubię tą piosenkę", " o zapodaj tą piosenkę" itd błagam nie mówcie, i nie pisać przy mnie "piosenka"itd bo się we mnie od razu gotuje, mówić, pisać "utwór".

Carmen · Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 9:42 pm Temat postu:

Hmm.. Dziwny nastrój. Nie jest nieskazitelnie idealnie i wspaniale, ale jest umiarkowanie dobrze, może nawet trochę lepiej niż dobrze. Byłam dziś odchamić się w teatrze, w zasadzie w kościele bo tam oto odbywała się sztuka, z innych powodów byłoby to oczywiście nie do uwierzenia i nie do zrealizowania Wink

Zjadłam przepyszną pizzę.. Najlepszą jaką dają w moim mieście.. Uzależniłam się od niej od jakiegoś czasu. Eh no i tak se żyję no Smile

Od weekendu do weekendu.

Alice in Chains · Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 10:24 am Temat postu:

Głównie obijam się pomiędzy dniami, wykańczają mnie kolejne ocieplenia, poza tym stałam się jeszcze bardziej chamska i aspołeczna, a to dobrze mi nie służy. Wiosna, wiosna..

the patient · Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 11:26 am Temat postu:

kiedyś też byłem aspołeczny, teraz jestem człowiekiem żyjącym w społeczeństwie, chodź dalej mam napady że nie chcę mieć nic wspólnego z ludźmi. Czasem mam zamiar być takim hikikomori.

Schorzenie · Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 1:21 pm Temat postu:

słońce leczy Hikikomori (:

Alice in Chains · Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 2:20 pm Temat postu:

Jak na razie słońce zagraża mojej wiecznej bladości i wali po kilka godzin dziennie w oczy. Hikikomori... To w moim przypadku skończyłoby się najpewniej w psychiatryku i/lub/bądź na odwyku. Samotność jest dla mnie stanem jak najbardziej naturalnym, ale wbrew pozorom na dłuższą metę szkodliwym.

the patient · Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 2:24 pm Temat postu:

dość, często tak jest że do pewnego momentu nam odpowiada bycie w swoich 4 kontach ciągle samemu. Lecz w pewnym momencie przychodzi chwila, że się chcę do kogoś odezwać.

Schorzenie · Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 2:40 pm Temat postu:

u mnie raczej w drugą strone. Po prostu czasami kontakt z ludźmi mnie męczy i lubie się czasami zaszyć. A wtedy, gdy jestem sam za długo zaczyna męczyć mnie brak kontaktu z ludźmi.