Seriale

Noireis · Wysłany: Śro Lip 14, 2010 10:44 am Temat postu:

Oglądając jakiś serial wielu bohaterom coś prorokuje Laughing

the patient · Wysłany: Wto Sie 03, 2010 2:27 pm Temat postu:

Miasteczko Twin Peaks odcinek 1 " pilot " mam za sobą, pierwsze co na mnie zrobiło wrażenie to muzyka. następnie klimat pierwszego odcinka jest zabójczy, wiele filmów, seriali współczesnych do pięt nie dorasta klimatowi z wyżej wymienionego serialu. Kolejny plus to duża różnorodność postaci, bardzo różniących się od siebie, to mi się podoba. To dopiero pierwszy odcinek a już jestem bardzo zadowolony, i pozytywnie zaskoczony. Dziś obejrzę dwa następne odcinki

Subterranean · Wysłany: Wto Sie 03, 2010 2:36 pm Temat postu:

Poczekaj aż atmosfera zgęstnieje Smile

Z odcinka na odcinek ejst coraz lepeij... powiem anwet ze pilot to jeden ze słabszych odcinków Smile

Nie zawiedziesz się Smile

the patient · Wysłany: Wto Sie 03, 2010 2:47 pm Temat postu:

to teraz mi apetytu narobiłeś na kolejne odcinki. mam też jakieś dodatki do serialu około 3 giga, ale tego nie przeglądałem póki co, jadę najpierw cały serial kolejno tak jak wyszły odcinki.

brena · Wysłany: Pią Paź 15, 2010 6:21 pm Temat postu:

pilot twin peaksa nie podobał mi się za bardzo... szczególnie sceny grozy - były trochę zabawne. gdzieś do trzeciego odcinka brałam ten serial na przetrzymanie, potem się rozkręcił, a drugi sezon jest de best.

z ostatnio obejrzanych - bardzo podobała mi się scena, kiedy Windom Earle dopada Leo i zaczyna hodować go u siebie w kryjówce. gość bezbłędnie gra psychola.

Subterranean · Wysłany: Sob Paź 16, 2010 7:25 am Temat postu:

No druga połowa drugiego sezonu miała wzloty i upadki. Na pewno cały motyw z wojną secesyjną i właśnie WIndom to plusy. Za to ta babka która cofnęła się do czasó liceum i zyskała super siłę - -przegięcie.

No ale scena w celi po złapaniu mordercy Laury jest jedną z najbardziej porażających rzeczy jakie widziałem.

the patient · Wysłany: Nie Lis 07, 2010 8:54 am Temat postu:

Haven [serial TV] - "Serial bardzo luźno oparty na krótkiej powieści Stephena Kinga pt. Colorado Kid. Opowiadaja o miasteczku, w którym żyją ludzie z nadprzyrodzonymi mocami. Pewnego dnia do miasta zostaje wezwany agent FBI, Audrey Parker, aby rozwikłać tajemnicę Haven."

Mnie się póki co podoba, jestem po 5 odcinkach i jest fajnie. Serial ma nawet taki specyficzny klimat, który mi się kojarzy właśnie w powieściami Kinga.

Alice in Chains · Wysłany: Czw Lis 11, 2010 7:50 am Temat postu:

Nałogowo oglądam Bones. taki hałs współpracujący z FBI. generalnie chodzi o to, że zespół badaczy na podstawie zwłok odtwarza historię życia człowieka i dochodzi do przyczyny jego śmierci. w nocy zafundowałam sobie seans pięciu odcinków.. teraz chyba pora odespać Wink

brena · Wysłany: Czw Lis 11, 2010 8:32 am Temat postu:

seriale to zło. wciąga to, oglądasz do rana, a potem chodzisz pół dnia jak zombie.
ostatnio kolega mi polecał breaking bad. widział ktoś? warto?

the patient · Wysłany: Czw Lis 11, 2010 10:40 am Temat postu:

wysokie noty ma breaking bad na filmweb aż muszę obadać, kiedy ja znajdę na to wszystko czas ( myśli )

Jakub Szwedo · Wysłany: Czw Lis 11, 2010 11:45 am Temat postu:

brena · Wysłany: Czw Lis 11, 2010 12:09 pm Temat postu:

zapoznam się zatem. thx

lachmyta · Wysłany: Czw Lis 11, 2010 1:37 pm Temat postu:

Breaking Bad - mistrz. Oglądać. Obowiązkowo.

brena · Wysłany: Pią Lis 12, 2010 10:14 pm Temat postu:

obejrzałam pierwsze dwa odcinki i chyba to nie koniec na dziś.

the patient · Wysłany: Wto Lis 30, 2010 2:04 pm Temat postu:

Dexter 5 sezon zaczął się niby nijak, ale od 7 odcinka jazda jest ostra. Zostały tylko dwa odcinki jeszcze. po przeciętnym 4 sezonie, póki co 5 jest zdecydowanie lepszy.

Schorzenie · Wysłany: Nie Gru 05, 2010 10:46 pm Temat postu:

właśnie wróciłem z małego picia i oficjalnie zakończyłem sezon 10 (ostatni) FRIENDSÓW .

Przykro

the patient · Wysłany: Wto Gru 07, 2010 9:12 am Temat postu:

Kurdę tydzień czekania na finałowy odcinek dextera. zabójczy sezon, czy najlepszy.... ocenię po finałowym odcinku.

Subterranean · Wysłany: Pią Sty 28, 2011 6:39 pm Temat postu:

eh przez lata żaden serial mnie nie ruszył, przez lata myślałęm ze tylko Twin Peaks i Babylon 5 sa godne obejżenia... ANi żadne Housy, ani Soprany czy inne Losty mnie nie ruszyły...

Ale cholera Battlestar Galactica, pomijając fakt że kocham miłością szczerą i nieskalaną oryginał z Dirkiem Benedictem, cholera, cholera..

Serial jest wyśmienity. Prawdziwe, rzetelne Sf z doskonałym aktorstwem. To jak powrót do czasó dzieciństwa cholera, inteligentny scenariusz, fajne koncepty i umiejętne balansowanie między science a fiction. Wiadomo że to nie żaden Snowcrash czy inna Perfekcyjna Niedoskonałość. ALe to taki Heinlein czy Assimov po lifitngu. No cholera. Bosko. Cholera.

Zaratustra · Wysłany: Pią Sty 28, 2011 7:00 pm Temat postu:

Mnie w ostatnich latach ruszył nieco "Glina", ino widziałem tylko, yy, coś tam fragmenty paru odcinków, więc pewnie mogę jeszcze zmienić zdanie. Lost to kompletnie stracona szansa, ale lubię ten serial - mimo, że poszedł w z dupy stronę, to dla samego O'Quinna warto było to oglądać, do tego jestem jednak w stanie wymienić sporo patentów które dawały radę, ale to raczej na początku i w piątym sezonie - motyw podróży w czasie świadczył, że sporo niewykorzystanego potencjału w tym serialu było. Pod prąd idę, bo mówię, że to w wielu miejscach udany eksperyment, choć zdaję sobie sprawę, że mocno pod masówkę był robiony - ckliwi, banalny, i na siłę nieprzewidywalny, co było po pewnym czasie bardzo męczące - naciąganie fabuły do kwadratu i wymyślanie na kolanku "co teraz bo się zgubiliśmy".

Jak już w środę się dowiem, czy zdałem studia czy nie (a w głębokiej dupie będę, jak babka nie zechce mi zrobić odpytki z fizyki i termodynamiki) to se trzasnę całego Twin Peaksa, bo mam go zgranego od roku...

Subterranean · Wysłany: Pią Sty 28, 2011 7:18 pm Temat postu:

mhmm nie mówię ze Lost był zły w sumie, raczej seriale nie sa moim typem ogólnie.

Battlestar jara mnie jako wiernego sf. To pierwsza produkcja od dawna, która wnosi do space-opery coś nowego, dużo nowego. W sumie pierwsza space-opera na serio. Bez tych bzdurnych elementów światu fantasy, które powdują ze wiekszośc space-oper przestaje sie liczyć jako SF (no np. gwiezdne wojny... jakie to science fiction, miejcie litość, gdzie tam miejsce na naukę, poza marginesem realizatorskim). A już nawet jakbym SF nie lubił. No cholera.. Gaius Baltar to pierwsza postać od czasów Babylon 5 w która jestem serialowemu sf w stanie uwierzyć. No i autorzy uniknęli tego co było bolączką lost - serial został rozpisany od razu na 4 sezony - teraz co najwyżej robią prequele a'la diunowe dopiski- kto nie chce nie musi tego oglądać. Choć ponoć trzymają poziom.

No i ten cholernie spójny świat. Jak nie uznajemy prostokąta w dizajnie to nie uznajemy nie ma tak ze kartka nie ma wygładzonych boków, ba nawet poręcze łózka to wielokąty. Jak jest napęd nad świetlny to ze wszystkimi komplikacjami i nie dla dwóch, trzech statków - dla wszystkich. Mimo ze hajtech śiwat to ludzie jak to ludzie- jedzą, myją się, chodzą do kibla, masturbują i chleją na umór. Normalnie ejstem wniebowizety Smile