Forum TOOL Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Co wam w uszach gra?

Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum TOOL Strona Główna -> » Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 7:39 pm Temat postu:

Koleżanka wyżej ma dobry sposób na poprawianie humoru:D
Isis - celestial miodzio album, co raz bardzoej mi się takie granie podoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Śro Lip 19, 2006 10:54 pm Temat postu:

Hypnosis - Timothy Leary - How To Operate Your Brain

Hmmmm...ciekawe dlaczego Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 7:52 am Temat postu:

slucham wlasnie i dzis kupuje sobie Very Happy (w skladzie we wkladce podany jest Adam Jones.....aranzowal gitary na plycie).....plyta jest mistrzowska Exclamation


Melvins + Lustmord
"PIGS OF THE ROMAN EMPIRE"

Melvins, zespół instytucja i żyjąca legenda amerykańskiego undergroundu, powitali trzecią dekadę swojego istnienia albumem nagranym w kolaboracji z niejakim Lustmordem, vel Brianem Williamsem, uznanym twórcą mrocznych ambientowych dzieł. Nic wesołego nie mogło z tego spisku wyniknąć. Cudaczny tytuł płyty także nie zapowiada łatwej konsumpcji. Wszystkie utwory napisane zostały przez Buzz'a Osbourne'a i Lustmord'a, część z nich jest według mnie współpracą, część natomiast bardziej rywalizacją. Spotkanie geniuszy gitarowych ekwilibrystyk ze specem od hałasu i nastroju, musiało zaowocować produktem gęstym, ciężkim i psychodelicznym. W takich więc klimatach rodem z Edgara Alana Poe znajdujemy się słuchając tej płyty. Aktywny udział Lustmord'a słyszalny jest już od samego początku, ponieważ otwierający album "III" jest trzyminutowym ambientowym intro, ogarniającym szmerami, trzaskami, konsekwentnie wprowadzającymi odbiorcę w mroczne i ponure sfery. Z tych prawie udaje się wyrwać podczas The Bloated People, płynącym na rytmicznym riffie, przywodzącym na myśl stare nagrania Melvins, te w stylu grupy Tad, ale uporczywość gitarowego motywu nie pozwala jednak odsapnąć. Kto wsłucha się w śpiew Buzz'a, momentalnie straci nadzieje na muzykę może nie lekką, ale przynajmniej przyjemną. Przeplatające się ponure zawodzenia i piskliwe, dziecięce nucenie, wprowadzają nastrój szpitala psychiatrycznego. A potem jest już tylko gorzej, albo lepiej - jeżeli mówimy o jakości płyty. O ile bowiem wspomniane kompozycje można w miarę bezproblemowo podpisać nazwą każdego z kolaborantów, o tyle przeszło dwudziestominutowy utwór tytułowy, jest klasą samą dla siebie. Okrętowe syreny, dzwony, dźwięki fal, szumy, szmery i huki stanowią wyzwanie dla motorycznych, świdrujących i obłędnie upartych zagrań Melvinsów. Przestery, efekty Lustmorda, odległe talerze perkusisty Dale Crovera i motoryczne riffy zmagają się ze sobą, walcząc o prawo do rozwinięcia się w rozbudowane formy, co jednak raczej im się nie udaje. W rezultacie otrzymujemy kompozycję mogącą stanowić ilustrację zmagań szaleńca z jego fobiami, albo człowieka żywcem zamkniętego w trumnie i walczącego z wiekiem. Albo bardziej przyziemnie - klimat rodem z filmów Lynch'a.

Melvinsi pozostali zaskakująco skupieni, tylko momentami wpadają w typowe dla siebie tempo. Ma to miejsce w kojarzącym się z płytą "Electroretard" Pink Bat, a także częściowo w Safety Third - tam jednak oczywistość utworu zostaje brutalnie zburzona przez antypiosenkową strukturę, z której co chwilę wypadają poszczególne instrumenty, by po chwili wrócić i znów nas dręczyć. Tempa i dynamiki jest więc nieco mniej, niż w przeszłości, ale za to brzmienie i nastrój gitar dobrane zostały idealnie, wspaniale komponują się one z wprowadzoną przez Lustmord'a estetyką filmów grozy. Rzut oka na okładkę tłumaczy jednak wszystko - Buzz otrzymał w studiu wsparcie od Adama Jonesa, gitarzysty Tool. Ponieważ zdecydowana większość płyty jest instrumentalna, więc tym większa rola przemyślanie zaaranżowanych gitar. Ostatnie słowo należy jednak do Lustmord'a, który w zamykających album kompozycjach doprowadził tytułowe rzymskie imperium do agonii, która nie ma w sobie nic ze spektakularności, jest raczej w milczeniu i samotności przeżywanym cierpieniem.

Fani Melvins czekali na następcę genialnego "Hostile Ambient Takeover" ponad dwa lata i otrzymali płytę diametralnie inną, której równie blisko do nagrań Melvins, jak do "Delirium Cordia" Fantomasa. Rozumiem, że niektórych może to zrazić. Jednak warto zaakceptować wybór zespołu, który istniejąc już dwadzieścia lat, po raz kolejny potrafił zaskoczyć i odnaleźć się w nieco nietypowej dla siebie stylistyce. "Pigs of the Roman Empire" to album opisujący upadek zepsutego świata, trawionego rakiem i trądem. Czy chodzi o nas samych? Być może. Mam tylko nadzieję, że kończąca płytę sielankowa melodia, nie jest zwycięskim tańcem barbarzyńców, którzy przyjdą po nas i ogarną wzrokiem krajobraz po bitwie. W każdym razie, pozycja obowiązkowa, szczególnie, że zbliża się jesień, chłód, mrok i plucha. No i wybory w Stanach.

(piotr lewandowski)





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 10:26 am Temat postu:

ooo ku..... trza to zdobyć nie ma co:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 12:42 pm Temat postu:

ooo ku..... trza to zdobyć nie ma co:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 12:47 pm Temat postu:

hahaha...
Dream theater - Live at budokan świetny koncert.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią Lip 21, 2006 6:52 pm Temat postu:

FUGAZI _ ARGUMENT Very Happy

"The Argument” to ósmy album Fugazi, jednego z najbardziej uznanych wykonawców muzyki hardcore. Ten pochodzący z Waszyngtonu zespół, to zjawisko na amerykańskiej scenie muzycznej. Grupa istnieje od 15 lat i nagrywała w tym czasie płyty zawierające momentami ostrą, bezkompromisowa muzyke HC / punk. Jednak dzięki olbrzymiej rzeszy fanów, płyty te trafiały na listę Billboard Top 100, bez wsparcia dużych rozgłośni radiowych i wytwórni płytowych. Mało tego, zdobywając uznanie fanów, Fugazi stali się zespołem, który odniósł sukces, wypromował wytwórnie Dischord, która stała się jedną z wiodących jeśli chodzi o rynek muzyki hardcore/punk. A przypomnijmy, że Fugazi, to wykonawca propagujący w swych tekstach miedzy innymi postawę potepiającą wszystkie objawy komercjalizacji i powstawanie wszelkiej maści koncernów.
„The Argument” to chyba najbardziej melodyjny album w dyskografii Fugazi. Owszem, nadal możemy posłuchać dużej ilości przesterowanych gitar, dźwiękowego brudu, ale jednocześnie duża część utworów nadaje się idealnie do zanucenia i jest utrzymana w spokojnych, choć niepokojących klimatach („Life And Limb”, „The Kill”, „Strangelight”). Muzycy Fugazi nie zapominają oczywiście o swoich źródłach i potrafią jeszcze ostro dać po uszach („Full Disclosure”, „Epic Problem” czy „Nightshop”, przypominający dokonania dawnych grup oldschoolowych). No i zwracam uwage na świetne partie gitar, pełne szaleństwa, dziwne, nieco w klimacie Sonic Youth („Full Disclosure”, „The Kill”, „Strangelight”, „Oh”). Tu i ówdzie słyszymy też wiolonczelę, która świetnie pasuje do tej brudnej, niepokojącej muzyki („Cashout”, „Strangelight”).

Dobrze, że wychodzą jeszcze takie płyty, nagrywane przez muzyków inteligentnych, mających jakieś przesłanie dla swych słuchaczy.

SPIS UTWORÓW:

1. UNTITLED

2. CASHOUT

3. FULL DISCLOSURE

4. EPIC PROBLEM

5. THE KILL

6. STRANGELIGHT

7. OH

8. EX-SPECTATOR

9. NIGHTSHOP

10. ARGUMENT






Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Sob Lip 22, 2006 6:21 pm Temat postu:

Melvins & Lustmord - Pigs of the Roman Empire pierwszy utworek lustmord sam potem już wszystko razem ładnie leci w kolejnym kawałku, jak będzie dalej nie wiem się przekonam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie Lip 23, 2006 1:02 pm Temat postu:

Ketil Bjornstadt - Floating....piekny jazz z norwegii




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Pon Lip 24, 2006 12:37 am Temat postu:

Sonic Youth= Theres'a Soud World, bo...ech...no bo... nie wiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon Lip 24, 2006 7:33 am Temat postu:

FANTOMAS - DIRECTORS CUT Very Happy moj ulubiony (pseudo) soundtrack


Fantomas "Director's Cut" Ipecac 2001
Fantomas ukazuje swoje oblicze wybrańcom po raz drugi, tym razem rozszerzając repertuar o przerobioną muzykę filmową.
Fantomas, czyli zbieranina nietuzinkowych muzyków z Zachodniego Wybrzeża, w roli głównej Mike Patton ( wokal, sample ), Trevor Dunn ( git.bas. ), Dave Lombardo ( perkusjonalia ) oraz Buzz Osborne ( git. ).
Patton nie raz i nie dwa podkreślał swoje zainteresowanie filmami wszelkiej maści. Na "Cięciu reżysera" mamy przekrój przez jego zainteresowania -od klasycznego "Ojca chrzestnego" przez kiczowaty "Nomen-Omen-Damien" na niedopowiedzianym "Twin peaks" kończąc. Nareszcie, bo do tej pory byliśmy tylko raczeni pojedynczymi numerami na "The Big Gudown" Johna Zorna.
Wydana w trzyletnim odstępie od poprzedniej - "Amenanza Al Mundo" - płyta przynosi nieco inną porcję "rozrywki". Chłopcy porwali się na tematy muzyczne znanych mniej lub bardziej filmów. Takiego Polańskiego to chyba każdy fan Artrosis zna. Masakryczna kołysanka i wiem, że niejedna kobieta wiele by dala za to, by móc się przysłuchiwać takiemu "lulaniu". Muzyka jest zdecydowanie bardziej drapieżna, wiecęj tekstow a mniej ryków, choc tych drugich takze nie brakuje.Doskonały numer z "Przylądka strachu", który w wersji koncertowej brzmi równie interesująco. "Spider baby" - który przypomina Slayera z czasów względnej doskonałości. No i "Ave satan", który zdobędzie popularność na satanistycznych list przebojów ze względu na tajemnicze frazy lacińskie, speedmetalowe gitary i rytm oraz nietuzinkowe wokale. Ha, który z tych odzianych w skóry, lańcuchy, pofarbowanych synów szatana jest w stanie zaśpiewac taka arię - proszę pilnie o kontakt. "Henry-portrait of a serial killer" : ponure granie i doskonały wokal ( nachwalić sie wprost nie można), pojawia się nawet żywe pianino, które, wiadomo, niezbyt często gości na pieciolinii Fantomasa. "Vendetta" - przesterowane gitary i odrobina Hammondów jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziły. Nieco "odpustowy" i słodziutki numerek, taki w sam raz dla Mr.Bungle. "Investigation" niepokojący od początku do końca a "Twin peaks"- znowu tęskny śpiew; kolejny dowód na to, że taki Patton nieźle dawałby sobie radę w boys bandzie. Ostatnia kompozycja-mieszanka bossa novy, jazzu i noise'u w doskonałych proporcjach...ech, gdyby każdy miał takie wyczucie...
Z całą odpowiedzialnością wydaje się Patton najlepszym wokalistą, jakiego ziemia nosiła do tej pory. Sprawdza się w roli ofiary, dziecka grającego na cymbałkach, operowego śpiewaka a czasem divy.
Minus-czas trwania kazdej z kompozcyji, no, ale może nie wszyscy lubią 40 - minutowe drony.
Mimo, iż album sygnowany jest nazwiskami wszystkich członkow Fantomasa, palma pierwszeństwa bez wątpienia przypada wokaliście - owszem, nie sposób nie docenić zasług muzyków, bez których tej płycie mogłoby brakować wielu nut....( vide "Adult themes for voices" ).

Iwona Pałka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon Lip 24, 2006 3:44 pm Temat postu:

JAWBOX - Novelty




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady of the flowers
Sahasrara



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 4677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon Lip 24, 2006 4:52 pm Temat postu:

Audrey - Box and Fights (takie kobity śpiewające...) - rozczulające, jak dla mnie za ładne, nie polecam facetom

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon Lip 24, 2006 6:05 pm Temat postu:

A perfect circle-pet

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon Lip 24, 2006 6:42 pm Temat postu:

TRISTEZA
Dream Signals In Full Circles



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto Lip 25, 2006 1:51 pm Temat postu:

WAYWARD SHAMANS - ALCHEMY Very Happy Very Happy Very Happy

Płyty tworzone przez kolejne projekty Barretta Martina i jego przyjaciół mogą stanowić wstęp do studiów nad antropologią muzyczną. Jeśli taka dziedzina wiedzy istnieje to dobrze, jeśli nie to debiutancki album Wayward Shamans „Alchemy” daje ciekawy materiał na początek. Zaczęło się od podróży Barretta w poszukiwaniu korzennych rytmów. Najpierw spędził miesiąc w Senegalu i uczył się rytmów Sabar, wraz z grupą ośmiu bębniarzy, członków Les Ballet Senegal. Kolejny miesiąc studiował u jednego z najlepszych mistrzów bębniarskich w Ghanie, Setha Amoaku. Wraz z nim poznawał rytmy Agbadza, Kpalongo i Gahu. Kilka miesięcy później na Kubie zgłębiał tajniki rytmu Santeria. Jeszcze później w Belize, w domku krytym strzechą, na plaży, poznał rytmy Punta. Zaś w Brazylii wraz z grupą tamtejszych bębniarzy studiował rytmy Candomble. Jako skrzętny i bardzo dobrze zorganizowany badacz, Barrett zawsze ma ze sobą sprzęt do rejestrowania nagrań. Po powrocie do domu wykorzysta je jako inspiracje do stworzenia własnej muzyki. Początkowo te nagrania polowe miał wykorzystać do opracowania swojej solowej płyty, ale podczas pobytu na Kubie poznał byłego muzyka zespołu Brave Combo, Joe Crippsa. okazało się, że mają bardzo wiele pokrewnych zainteresowań muzycznych i podobne podejście do sprawy. Po powrocie do Stanów spotkali się by pograć. Tym sposobem powołali do życia Wayward Shamans. Do współpracy zaprosili jeszcze kilku muzyków o bardziej jazzowym pochodzeniu. Saksofonista i flecista Craig Flory oraz Alex Veley grający na przeróżnych instrumentach klawiszowych znani są od dawna w kręgach jazzowych Seattle. „Alchemy”, jak sam tytuł wskazuje, to mieszanka przeróżnych składników, która w efekcie daje substancję znakomitą. Piękne kompozycje osadzone na szkielecie egzotycznych rytmów płyną i wprawiają w rozmarzenie. Współbrzmienia instrumentów z różnych stron świata – wykorzystano ich ponad trzydzieści na tej płycie – wypełniają muzyczne pejzaże mnóstwem subtelnych detali. Do tego w kilku nagraniach dopełnieniem jest śpiew. Okazuje się, że dla muzyki nie ma barier kulturowych. Dla tych, którzy znają dwa pierwsze albumy Tuatary – ta płyta będzie na pewno świetnym prezentem. Gusstaff rec.**





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto Lip 25, 2006 2:42 pm Temat postu:

.............a teraz takie japonskie NEUROSIS.....ogien Twisted Evil

ZENI GEVA - FREEDOM BONDAGE



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Wto Lip 25, 2006 8:41 pm Temat postu:

Cała dyskografia A Perfect Circle- bo właśnie przygotowuje działy... w bólu oczu...Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady of the flowers
Sahasrara



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 4677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto Lip 25, 2006 9:12 pm Temat postu:

Nine Inch Nails - różne różności Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro Lip 26, 2006 7:27 am Temat postu:

SMASHING PUMPKINS- gish......bo mi sie podoba Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum TOOL Strona Główna -> » Archiwum Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 54, 55, 56  Następny
Strona 21 z 56


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin