WAKACJE!!!

Alice in Chains · Wysłany: Czw Lip 16, 2009 8:56 am Temat postu:

Esz. On jedzie opiekować się dzieckiem u swojego wujka za żarcie, spanie i tzw. kieszonkowe, a że z małą ma dobry kontakt wolą za podobne pieniądze utrzymać jego niż wpuszczać do domu kogoś obcego... Na miejscu będzie szukał jakiejś pracy mniej-więcej od 14, bo wtedy kończy się jego "dyżur" przy dziecku. Język podszkoli, trochę kasy przywiezie i świat zwiedzi, ale już boję się, że będzie chciał tam wracać.

Jako, że nasz związek przechodzi coś co można nazwać kryzysem wmawiamy sobie, że taka przerwa dobrze nam zrobi. Darmowe minuty to problem, ale on akurat będzie miał bez dostęp do komputera i internetu, więc ratuje nas GieGie i temu podobne.

Zaratustra · Wysłany: Czw Lip 16, 2009 11:27 am Temat postu:

Proponuję kamerkę (taniocha w sklepach) i Skype. Jak u rodziny to nie masz się czego bać Wink

Pytanie raczej, czy nie dałabyś rady wyjechać z nim chociaż na 2 - 3 tyfodnie?

Nie żebym nawiązywał, ale z takimi wyjazdami sam nie mam dobrych wspominek. Mój szwagier były wyjechał i tak go do teraz policja szuka. Dwójkę dzieci siostrze do opieki zostawił. Ale to skrajny przypadek. Wariatem był.

Za to moi znajomi, szwagier (niedoszły) to co wakacje prawie znikają na różne robótki zagraniczne. Czasami w ciemno. I kase przywożą, i doświadczenie jako takie i wspomnienia. Ale wracać nie chcą, chyba, że muszą.

Temu podobne doświadczenia ma The Patient, ale to do niego z pytaniami Wink

Subterranean · Wysłany: Czw Lip 16, 2009 11:29 am Temat postu:

Ja jutro do dziewczyny jade, a potem od poniedziałku dwa tygodnie nad morzem . Zyć nie umierać Smile

Zaratustra · Wysłany: Czw Lip 16, 2009 11:36 am Temat postu:

Echh, zazdroszczę Smile

Może mało wybredny jestem, ale 5 razy w życiu byłem w Rewalu. I pojechał bym jeszcze raz Laughing

. Toć to miasto które moje życie zmieniło, to miasto które zawsze kojarzyć mi się będzie z Tekkenem, Time Crisisem, Mortal Kombatantem, House Of The Dead, tak dalej Rolling Eyes

uwielbiam jeździć nad morze

Alice in Chains · Wysłany: Czw Lip 16, 2009 12:10 pm Temat postu:

Właśnie z tym, czy mogłabym do niego pojechać jest problem. Problem natury: "ty-się-zachowujesz-jak-stara-baba-masz-dopiero-siedemnaście-lat-i-już-chcesz-z-nim-być-na-zawssze-bal-bla-bla-nie-puszcze-cię-tak-daleko", cytując mą rodzicielkę.

Wrócić, wróci, ale ja to już całe tragedie piszę.. Tylko potem może pojechać znowu i znowu, na 3 miesiące, na pół roku, na zawsze.

Subterranean · Wysłany: Czw Lip 16, 2009 12:22 pm Temat postu:

Carmen · Wysłany: Czw Lip 16, 2009 11:45 pm Temat postu:

Ja w Rewalu bywałam co roku od urodzenia do chyba 15 roku życia Very Happy

I nawet jest możliwość, że za kilka dni się wybiorę, więc może napotkam Suba Wink

Ahhh kocham to miejsce i Was że tam jeździcie Very Happy

A Mortal Kombat potrafiłam za młodu oglądać godzinami Wink

Chociaż najbardziej lubiłam ujeżdżać żółty motor, znałam trasę z zamkniętymi oczami Mr. Green

A mój Luby mnie olał, więc nie mam takich problemów Laughing

Chociaż on raczej myśli, że to ja jego, ale dobra, to i tak nie ma w tej chwili znaczenia. Planuję jeszcze jakiś last minute w ładny ciepły kraj, ale to już tak raczej spontanicznie i będzie zależało od oferty.. Hmm fajnie by było..
A na wojażach po Polsce było przesympatycznie, najadłam się, wyśmiałam, wybawiłam za wsze czasy, w 100% udany wypad.

Zaratustra · Wysłany: Pią Lip 17, 2009 12:02 am Temat postu:

Kurde ja też w Rewalu bywałem podejrzanie często Laughing

Za dużo nas łączy, hehe. I okolice fajne, latarnia w Niechorzu (tak?) i te ruinki w Trzęsaczu - jak miałem lat 11, udało mi się zrobić zdjęcie, które zawiesić w szkole chcieli, ale ja nie chciałem. A mianowicie uchwyciłem - z tego co pamiętam - kościół pod dziwnym kątem, w dodatku sprawiający wrażenie, jakby się sypał (piach albo nie wiem, co to było). Ech wspomnienia Smile

I samolotem tam latałem Smile

Lody Lody

Szał Bałtyku moje lody na patyku xD
(stare czasy, chyba początek lat 90, jak ten koleś latał po plaży)

Subterranean · Wysłany: Pią Lip 17, 2009 5:55 am Temat postu:

No lata 90 Smile

mam cła kronike tych ruin - co rok sie coś obrywało. Ale teraz wyremontowali izbezpieczyli - zreszta teraz Rewal jest tak duzy ze wytarczy przejśc przez ulice na obrzeżu na drugą strone i jest sie w Trzęsaczu Very Happy

Dalej biegają po plazy tylko teraz z róznym innym drogim stuffem - jakieś orzeszki w karmelu czy inne jagodzianki Very Happy

Dobra moi drodzy, zycze wam wszystkim miłego pobytu gdzie tam sie wybieracie, a jesli nie wybieracie to zeby wam wszystkim zycie miłe było - wracam za jakieś 2/3 tygodnie i sprawdzam od razu czyście forum nie pogrzebali Smile

Trz7ymajcie sie tam i powodzenia Smile

Alice in Chains · Wysłany: Pią Lip 17, 2009 7:29 am Temat postu:

Miłego tam-tam wakacjowania się.

A ja tak właśnie zrobiłam sobie postanowienie, że te półtora miesiąca, które mi do pierwszego września zostało przeznaczę na "rozwój wewnętrzny", czuję się jak jeden wielki niedouk i jakaś ambitniejsza lektura dobrze mi zrobi. Amen.

Zaratustra · Wysłany: Pią Lip 17, 2009 9:50 am Temat postu:

Miłych wakacji Sub Smile

Polecam na wakacje np. Cyberiadę Lema, albo coś w tych naukowo fantastycznych klimatach, najlepszy rozwój duchowy jest z jajem i powagą jednocześnie, bo tak z samą powagą, to smutni ludzie piszą.

Carmen · Wysłany: Pią Lip 17, 2009 9:42 pm Temat postu:

Pamiętam jednego konkretnego faceta od tych lodów, i teraz szpan- mam z nim nawet zdjęcie Laughing

A ktoś jadł sernik na zimno u tzw. Rosiaka? Very Happy

the patient · Wysłany: Nie Sie 22, 2010 12:32 pm Temat postu:

Drodzy forumowicze ( jak to poważnie brzmi ) jak mijają wam wakacje?

Zaratustra · Wysłany: Nie Sie 22, 2010 1:14 pm Temat postu:

A Tobie?

Mi tak sobie, hmm, dawno nie miałem "wakacji". Pierwsza połowa to była ciągła praca nad zleceniem, druga nad grami i troche filmow udalo mi sie poogladac, dwie ksiazki skonczyc, na mieszkanie zarobic. Teraz czekam na kolejne zlecenie.

Obijam sie, nie ukrywam Smile

Ale pojechalbym gdzies.

the patient · Wysłany: Nie Sie 22, 2010 1:24 pm Temat postu:

u mnie jakoś leci, wiadomo praca praca i jeszcze raz praca. Ale między czasie jakiś wyskok nad wodę impreza ( chodź wczoraj sobie darowałem ). Jak Zarazkowi też mi się udało przeczytać dwie książki i coś nie co obejrzeć. chodź w stosunku do poprzednich lat oglądam mało. Ogólnie jest okej ale zazdroszczę tym co mogę gdzieś z kimś bliskim wyjechać na parę dni.

Subterranean · Wysłany: Nie Sie 22, 2010 1:51 pm Temat postu:

Jakie wakacje?

jadę we wtorek do kołobrzegu, a poza tym cały czas masa rzeczy do roboty.

No ale nie powiem, nie jest źle. Mass Effect przeszedłem, kilka filmów się zobaczyło, coś tam się czyta- głownie do egzaminów.

Jeszcze dwie recenzje się za mną ciągną od czerwca i dopiero zaczynam ogarniać. A tu przesłuchania do radia w listopadzie i weź tu pan na to wszystko czas znajdź.

brena · Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 2:22 pm Temat postu:

fajnie było w Chorwacji Smile

można leżeć cały dzień na plaży, nic nie robić, a czas mija i tak szybko.
przydał mi się odpoczynek od kompa. w końcu też coś udało mi się przeczytać - Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, podobało się.

Subterranean · Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 6:40 pm Temat postu:

Najlepsza książka o inwazji obcych ever Smile

i te laleczki Smile

brena · Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 7:55 pm Temat postu:

też mi się podobał ten motyw. no i przyspieszona ewolucja za pieniądze, która powiększała ludziom głowy - mistrzostwo xD Dick ma bardzo fajny styl, z pewnością przeczytam jeszcze inne książki tego pana.

za Diunę zamierzam się zabrać w dalszej kolejności. już któraś osoba z kolei ją poleca - to znaczy, że coś jest na rzeczy Smile

Subterranean · Wysłany: Sob Wrz 04, 2010 7:12 am Temat postu:

Diuna to najlepsza ksiązka sf jaką znam. jeśli miałbym wartościować. Pewnie jedna z najlepszych książek jakie czytałem w ogóle, szczególnie razem z mesjaszem.

Dick to pisarz mainstreamowy tylko używa rożnych gadżetów żeby to ukryć - on zresztą pisał głównie dla pieniędzy sf, zawsze miał nadzieję, ze jego książki głównego nurtu w końcu się przebiją.

W sumie dla mnie to te kwestie przyspieszonej ewolucji itd są na dalszym planie - jak zwykle książka rządzi metafizyka Smile