news

Sajmon · Wysłany: Pią Lut 12, 2010 4:18 pm Temat postu:

Coś jest na rzeczy.Wcześniej można było się tylko domyślać kto jest powodem opóźnień teraz wszystko robi się jasne.Facet przegina najwyraźniej nie chce mu się już być w tym zespole.Kiedyś proces twórczy przebiegał wspólnie teraz Maynard wpada tylko dogrywać wokale.Szkoda,ale może dzięki temu kooperacja z Frippem przyniesie coś wspaniałego.Oby!

Subterranean · Wysłany: Pią Lut 12, 2010 6:04 pm Temat postu:

Cóz Mynardowi nie w smak granie z Tool i to widać, imho jest najsłąbszym ogniwem, śpiewa kiepsko... Bez niego panowie mogliby pójść w jakimś nowym ciekawym kierunku, z nim płyta będzie brzmiec tak samo jak 10 000 days. Znowu będa jakies pseudomistyczne wynurzenia, banalne liryki i jakaś majnardowa martyrologia rodzinna.

A z Frippem moze być ciekawie, o ile Jones nie jest wybitnym gitarzystom, to jego feeling w połaczeniu z karmazynowa ekspresją moze być zabójczy Smile

the patient · Wysłany: Pią Lut 12, 2010 9:38 pm Temat postu:

fakt takie połączenie może być zabójcze. Co z tego wyniknie mam nadzieje że się przekonamy nie długo.
Co do pana M to niech się zdecyduje co on chce robić.

Sajmon · Wysłany: Pią Lut 12, 2010 10:15 pm Temat postu:

Jak to co?Grać w tym swoim miernym Pusciferze i zabawiać się w produkcje wina a przy okazji pozbijać trochę kaski.A wtedy gdy już to zrobi, to może szanownemu Panu zachce się wpaść i nagrać kilka wokali.Chociaż jest jeszcze taka możliwość, że Kennan specjalnie tak gada co mu ślina na język przyniesie, a prawda może okazać się całkowicie inna i płytkę usłyszymy wcześniej.Czy można dać wiarę w to co opowiada Maynard?

Zaratustra · Wysłany: Sob Lut 13, 2010 12:36 am Temat postu:

Ja do tej pory myślałem, że te długie oczekiwanie na nowe płyty to spowodowane jest Jonesem głównie...bo to perfekcjonista skrajny, to widać. Nie wypuszcza bubli, nie nagrywa za szybko, wszystko musi być udane stuprocentowo, w przeciwnym wypadku nie ma mowy o wypuszczaniu czegokolwiek... I tak już raczej nie doczekamy teledysku do The Pot, a na bank coś z tym działano, nie doczekamy się koncertówki zespołu, bo koncerty mają to do siebie, że zawsze można się do czegoś przypierdolić... sam Jones mówił wielokrotnie "że to musi być bardzo dobry materiał". Innymi słowy najlepszy na świecie.

No i w końcu czytam tutaj pojazd MJK Laughing

Szanuję Maynarda, przede wszystkim doceniam go za to co zrobił na Undertow, co nawymyślał w Aenimie, lubiłem go za to jak spiewał w Lateralusie, te jego harcowanie na scenie w samych majtach, nie powiem, wszystko to miało styl, ręce i nogi jakieś... to były czasy magii, pasji, a sam zżyty jestem w jakiś sposób z tym zespołem bardzo mocno... Patrząc z perspektywy prawie 4 lat od wydania 10 000 days, wszystko co było nieudanego z Toolem od 2001 roku jest spowodowane przez MJK. Sorry, to już zmęczenie materiału jest po prostu... Nie kręci mnie już jego humor. Zresztą, wydaje mi się, że kiepsko z nim u niego. Nie lubie tego kowbojowego śpiewania, zbyt przeintelektualizowanego śpiewania, latania po scenie w kurtką Puscifera (taak, wszyscy wiemy że śpiewasz w Pusciferze)... będzie tego trochę... a jak teraz widzę, że tyle lat czekania na nowe płyty jest spowodowane tym, że se MJK winiaki robi, Puscifera męczy, to mówię papa temu Panu... na nowej płycie Toola i tak będzie śpiewac tak samo jak na 10 000 days. Bo inaczej już nie potrafi.

Chciałbym, żeby Jones i spółka poszedł "na całość". Jak najlepsi reżyserzy na świecie, którzy, delikatnie mówiąc pierdolą krytykę nastolatków. Ale do tego trzeba szaleństwa Aenimy a nie perfekcjonizmu Lateralusa

Sajmon · Wysłany: Sob Lut 13, 2010 4:27 pm Temat postu:

Świetnie to ująłeś jeśli chodzi o to szaleństwo Aenimy.Jednak myślę,że Tool już muzycznie niczego oszałamiającego nie zaprezentuje natomiast Jones w połączeniu z Frippem to może być bomba!!Nie chcę być malkontentem albo fałszywym prorokiem,ale obawiam się że 10,000 Days może być ostatnią płytą Toola,a kariera tego zespołu właśnie dobiega końca dzięki panu Maynardowi.Jakkolwiek nie byłbym wnerwiony na niego, to bez jego głosu to nie to samo.

the patient · Wysłany: Sob Lut 13, 2010 5:15 pm Temat postu:

sądzę że to będzie ostatnia płyta tego zespołu. I mam nadzieje że pójdę na całość i w de będę mieli to że ludzie oczekują coś w klimacie poprzednich płyt. Co do M on jest z tych muzyków co za dużo na raz chcą robić co się odbija na jakości każdego produktu w którym bierze udział. Tajemniczy niedostępny M już się skończył, widać że już nie jest takim samym człowiekiem jak kiedyś i ma inne podejście to tworzenia muzyki, już go ( takie mam zdanie ) nie bawi tworzenie czegoś takiego jak kiedyś.

Sajmon · Wysłany: Nie Lut 14, 2010 6:15 pm Temat postu:

Obyś miał racje.Jednak obawiam się, że mogą się nie dogadać.Minęły już cztery lata a Maynard grymasi.

Zaratustra · Wysłany: Nie Lut 14, 2010 6:30 pm Temat postu:

Ostatnia niekoniecznie... ale bogatej dyskografii to ten zespół nie będzie posiadać Smile

Carmen · Wysłany: Sob Lut 20, 2010 9:47 am Temat postu:

Zaratustra · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 1:29 pm Temat postu:

Już onet pisze [link widoczny dla zalogowanych]

the patient · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 2:33 pm Temat postu:

Jak w tym roku wyjdzie płyta to będę zaskoczony. Nadal liczę na to, pozwolą sobie na szaleństwo.

Subterranean · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 3:48 pm Temat postu:

Może i nagrają materiał, ale na Maynarda i jego wokale sobie pewnie poczekają Razz

the patient · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 3:53 pm Temat postu:

Zanim on zadek ruszy z swojej winnicy to minie z pół roku jeszcze, jak nie lepiej.

Subterranean · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 4:09 pm Temat postu:

Może nagrają same instrumentale - to by było ciekawe. Może.

the patient · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 4:11 pm Temat postu:

Co najwyżej jeden kawałek.

Zaratustra · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 4:12 pm Temat postu:

Z Maynardem się więcej kasy nachapią, jak wydają płytę raz na pół dekady to chyba są mocno nastawieni na zyski, nie na sztukę Very Happy

the patient · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 4:16 pm Temat postu:

Będę zajebiście zaskoczony jeśli przeskoczą to co zrobili na Aenima i Lateralus. Ale jakoś w to nie wierze. Liczę na jakiś skot w bok artystyczny:D

Subterranean · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 4:18 pm Temat postu:

Nie bezie skoków w bok, bo fani ich nie chcą, znowu dostaniemy standardy plus kilka eksperymentów, mniej lub bardziej udanych.

Zaratustra · Wysłany: Pią Kwi 16, 2010 4:19 pm Temat postu:

może nakręcą jeszcze drugi teledysk do 10 000 days Laughing