Forum TOOL Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Porcupine tree

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum TOOL Strona Główna -> » Inne kapele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Nie Lut 18, 2007 9:37 pm Temat postu:

boje się tej nowej płytki. Pierwszy tytułowy kawałek przeszedł bez echa u mnie drugi już ma w sobie to coś. No ale czekamy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonchild
Svadhisthana



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Czechowice-Dziedzice

PostWysłany: Nie Lut 18, 2007 10:42 pm Temat postu:

pierwszy kawałek wymiata. Wreszcie dostajemy mniej metalowych riffów stevena, a wiecej transowych partii Richarda. Co do Sleep Together, to dobry kawałek, ale narazie nie jestem do końca przekonany. Czekam na tego 17-minutowego killera Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Nie Lut 18, 2007 11:01 pm Temat postu:

Sleep together mi się zdecydowanie bardziej podoba od pierwszego utworu. Czekamy na całą płytkę na razie jest dość dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Czw Lut 22, 2007 2:39 pm Temat postu:

Dziś na stronie Porcupine Tree w serwisie MySpace pojawiła się 6-minutowa zapowiedź nowego albumu grupy, który ukaże się już w połowie kwietnia.

Aby poczuć przedsmak Fear of a Blank Planet zapraszamy na:

[link widoczny dla zalogowanych]

pobrane z [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Subterranean
Sahasrara



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

PostWysłany: Pią Lut 23, 2007 11:43 am Temat postu:

nothing napisał:
mam nadzieje ze bedzie w kierunku DEADWING Arrow .....najlepsza plyta moim zdaniem PORCUPINE


Hmmm... In Absentia chyba trochę lepsze ( juz za samo Trains, jedną z najlepszych piosenek jakie słyszałem). Chociaz Deadwing jest bardziej spójny od tamtej płytki i ma u mnie zasłużone drugie miejsce.

Co do nowej płytki: Steven jest teraz w doskonałej formie i raczej nie wypuści kaszanki. (mam przynajmniej taką nadzieję)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonchild
Svadhisthana



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Czechowice-Dziedzice

PostWysłany: Sob Mar 03, 2007 1:32 pm Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Wto Mar 13, 2007 9:41 am Temat postu:

"Przynajmniej na trzech wiosenno-letnich festiwalach muzycznych będzie można zobaczyć koncerty Porcupine Tree - już po wydaniu nowej płyty Fear of a Blank Planet. Jak dotąd zespół potwierdził swoją obecność podczas festiwali:


Greenfield Festival, Interlaken, Szwajcaria (17 czerwca).

Oprócz Porcupine Tree zagrają tu m.in. Smashing Pumpkins, Bullet for my Valentine, Incubus, The Bravery oraz Editors.


Southside Festival, Neuhausen, Niemcy (23 czerwca)
Hurricane Festival, Scheesel, Niemcy (24 czerwca).

Wśród innych zespołów na obu festiwalach wystąpią m.in. Pearl Jam, Sonic Youth, Isis, Bloc Party, Queens of the Stone Age, Marylin Manson oraz Manic Street Preachers.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

info z [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Pon Mar 19, 2007 8:28 pm Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

My Ashes <<--- kawałek z nowej płytki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Czw Kwi 05, 2007 11:35 am Temat postu:

Steven Wilson: rozmowa

Steven Wilson – Porcupine Tree 22.02.2007 Warszawa

Zapewne wielu z was przyzna mi rację, że Porcupine Tree przyzwyczaił nas do tego, że każda kolejna płyta jest sporym zaskoczeniem. Jakież więc było moje zdziwienie gdy po przesłuchaniu nowej studyjnej płyty „Fear Of The Blank Planet” okazało się, że tym razem brakuje elementu zaskoczenia. Muzycznie nowa płyta za bardzo przypomina mi ich poprzedni krążek – „Deadwing”. Aby jednak rozwiać wszelkie wątpliwości dodam, że mimo to, czy też może właśnie dlatego, nowa płyta Brytyjczyków tak bardzo mi się podoba. Zanim przystąpiliśmy do wywiadu Steven zapytał mnie: „a czego Ty Agnieszko jeszcze o mnie nie wiesz?”. Ta rozmowa udowodniła, że jest jeszcze sporo nowych tematów do omówienia. Ale zacznijmy od początku....

MH: Po raz pierwszy w historii zespołu nowy album mnie nie zaskoczył. Czy to dlatego, że udało Wam się znaleźć właściwe brzmienie?
SW: (mocno zaskoczony) Nie zaskakuje? No dobrze...

Nie znajduję na krążku zbyt wielu nowych elementów, wszystko już gdzieś słyszałam na poprzednich albumach.
A słyszałaś abyśmy wcześniej nagrali takie nagranie jak zamykający płytę „Sleep Together”, coś w stylu Nine Inch Nails czy też Massive Attack?

Być może ale to dla mnie nadal brzmi bardzo w Waszym stylu. To po prostu muzyka Porcupine Tree, „obce” dźwięki, inspiracje idealnie wtapiają się w całość.
Wszystko co do tej pory nagraliśmy brzmi jak Porcupine Tree. Wracając do początkowego pytania – nie, nie znaleźliśmy jeszcze właściwego brzmienia. Ale to właśnie umiejętność wykorzystywania różnych gatunków cenię najbardziej w muzyce. Dajmy na to zespól The Beatles. Grali właściwie wszystko począwszy od muzyki pop, przez klasykę czy psychodelię ale nadal brzmieli jak The Beatles. Nie porównuję Porcupine Tree do The Beatles, ale myślę, że potrafimy zintegrować różne elementy w jedną całość i będzie ona brzmiała właśnie jak Porcupine Tree.

Mimo to nagranie otwierające płytę można by śmiało umieścić na płycie „Deadwing” przynajmniej w kontekście brzmieniowym...
Prawdopodobnie tak. Na pewno nie ze względu na teksty ale w kontekście muzyki zdecydowanie tak.

Kiedy powstał materiał na nową płytę?
Cały materiał napisałem pomiędzy styczniem a lipcem 2006, a zarejestrowaliśmy go pod koniec roku.

Czy mając tak wiele różnych projektów muzycznych nie czułeś presji związanej z terminem oddania nowej płyty?
Zawsze odczuwam presję, ale szczerze mówiąc sam ją w sobie generuję. Nie odczuwam nacisków zewnętrznych tylko właśnie te wewnątrz mnie. Związane jest to z dwoma faktami, po pierwsze chce stworzyć materiał, z którego będę naprawdę zadowolony, a po drugie ma być on lepszy niż cokolwiek do tej pory napisałem i nagrałem. Tego typu presja jest zawsze auto-destrukcyjna bo przez to cały proces powstawania płyty jest o wiele mniej przyjemny. Tworzenie muzyki powinno stanowić doskonałą zabawę! I zapewne tak jest, ale w przypadku Porcupine Tree za każdym razem chcę poczuć, że nagrałem coś znacznie lepszego. „Deadwing” był pierwszym album kiedy nie odniosłem takiego wrażenia. Wydaje mi się, że „In Absentia” była znacznie lepszą płytą. Kiedy przystępowałem więc do nagrywania „Fear Of The Blank Planet” presja była więc o wiele większa. Jednocześnie chciałem nagrać coś zupełnie innego. W założeniach miało to być jedno 50. minutowe nagranie. Nie interesowały mnie krótkie, chwytliwe melodie. Również temat moich tekstów był o wiele bardziej poważny....

O czym jest nowa płyta?
„Fear Of The Blank Planet” opowiada o tym jak wygląda obecnie młode pokolenie, „pusta” młodzież, która całymi dniami ogląda telewizję, gra na komputerze, faszeruje się antydepresantami, ściąga muzykę z internetu, przeżywa inicjację seksualną zanim zrozumie czym jest sex, i równocześnie jest tym śmiertelnie znudzona. To generacja, która zanim skończy wiek nastoletni zdąży poznać wszystkie aspekty życia, i te dobre i te złe, zobaczy wszystko co jest do zobaczenia w życiu za pomocą internetu. I nie mówię tu o podróżach dookoła świata bo to nadal jest możliwe, problem jest w tym czy oni będą chcieli jeszcze podróżować. To mnie najbardziej martwi. Dzieciństwo jest drugim z tematów przewodnich płyty, ale wpisuje się idealnie w koncept „Fear Of The...”. Wszystko co piszę wiąże się w pośredni sposób z tym co sam w życiu przeżyłem. Kiedy zaczynam o czymś pisać to na koniec okazuje się, że w mniejszym lub większym stopniu piszę o sobie, bez względu na to czy tego chcę czy nie. Bo przecież musimy czerpać ze swoich doświadczeń aby to co stworzymy brzmiało prawdziwie. Na nowej płycie znalazły się więc także obrazy z mojego dzieciństwa.

Teksty pisane w pierwszej osobie rzeczywiście mogą wskazywać, że to Ty jesteś wzorcem głównego bohatera....
Tak, ten 10-letni chłopiec, a potem dorastający w kolejnych utworach młody mężczyzna, ma w sobie z pewnością sporo ze mnie, ale to on opowiada historię, to on żałuje, że jego dzieciństwo nie wygląda tak jakby sobie tego życzył, i to on na końcu odnajduje sposób ucieczki od problemów. Ale ponieważ piszę w pierwszej osobie łatwo jest tu odnaleźć odnośniki do moich własnych odczuć. W nagraniach takich jak „My Ashes” czy „Sentimental” można znaleźć rzeczywiście dość sporo fragmentów wziętych bezpośrednio z mojego dzieciństwa.

Jak powinniśmy więc odczytywać tytuł albumu?
Dosłownie. Ja naprawdę martwię się tym, że młode pokolenie staje się coraz bardziej puste, zdemotywowane do jakiegokolwiek działania, że nie korzysta z inspiracji, możliwości, które są przecież na wyciągnięcie ręki. Oczywiście uogólniam sprawę ale w większości przypadków właśnie tak wygląda obecna młodzież. Żyjemy w dobie programów typu „reality show”, w społeczeństwie, które wzoruje się na tzw. „celibrities”, opętanym rządzą sukcesu. Dostęp do informacji w dobie internetu jest teraz tak prosty, że absolutnie tego nie doceniamy. Kiedy byłem dzieckiem nie miałem tylu wspaniałych możliwości i do tej pory szanuję wszystko co zdołałem się wtedy nauczyć. Muzyka jest przykładem najbliższym mojemu sercu. Kiedy byłem nastolatkiem i chciałem zdobyć informacje o jakimś odkrytym przeze mnie zespole, musiałem oszczędzać pieniądze na płytę, odszukać ją w sklepie, co często trwało miesiącami, a potem słuchałem jej w domu na okrągło. To była dla mnie wielka inwestycja pod względem czasu, pieniędzy, zaangażowanej w poszukiwania energii. Mogłem wtedy słuchać tej płyty bez końca do czasu aż ją zrozumiałem. Dzisiaj muzyka jest dostępna za dotknięciem jednego przycisku i to za darmo. Dzieciaki ją konsumują tak szybko jak czekoladowy batonik. Takie warunki nie sprzyjają docenieniu kreatywności, która według mnie jest sercem i duszą muzyki. Ten przykład można porównać z każdym innym aspektem życia. Myślę, że współczesne dzieciaki nie czytają książek. Ja je kiedyś pochłaniałem! Pomiędzy 12 i 18 rokiem życia bez przerwy czytałem jakaś książkę! Ale po co dzieciaki mają czytać skoro jest internet? Być może wyda się to staroświeckie, ale uważam, że takie sprawy jak właśnie czytanie są podstawą do budowania własnej osobowości.

No i nie można tu zapomnieć, że przesiadywanie godzinami przed ekranem jest po prostu niezdrowe...
Oczywiście. I wszyscy o tym wiedzą tylko niestety wypuściliśmy już gina z butelki i nie wiemy jak ten proces odwrócić. Ty pewnie też będziesz mieć ten problem ze swoimi dziećmi. Ile lat ma Twój najstarszy syn?
5.

I pewnie wie już co to jest internet?

Oczywiście...
Starasz się ograniczać jego czas przed komputerem do przykładowo jednej godzinny dziennie czy też pozwalasz mu korzystać z internetu ile chce?

Staram się ograniczać, z różnym skutkiem....
Przypuszczam, że już teraz jako rodzic martwisz się, że Twoje dzieci nie będą doceniać tego co Ty tak cenisz. Ja jeszcze nie mam dzieci ale właśnie ta kwestia martwi mnie najbardziej. Kiedy miałem 15 lat idea, że moi rodzice mogliby sprezentować mi mój własny telewizor, wieżę hi-fi, dvd, komputer, i-poda, telefon komórkowy, samochód była po prostu absurdem, kompletną bzdurą. Oszczędzałem swoje kieszonkowe aby kupić sobie mały magnetofon! A dzisiejszy 15-latek wręcz oczekuje takich prezentów i nie możesz mu tego odmówić, bo przecież wszyscy jego przyjaciele już je mają. Gdzie tu jest miejsce na inspirację, wyobraźnię? I choć to może wydać się nieco frywolne ale jest jednak niezwykle istotne, to kiedy miałem 14 lat nie miałem pojęcia jak wygląda naga kobieta! I to byłe wspaniałe kiedy za jakiś czas mogłem odkryć swoją seksualność. Teraz nawet Twoje dziecko może za pomocą internetu odkryć pornografię, a nawet gorzej, niezwykle wyrafinowaną pornografię.

Są na szczęście filtry...

Wiesz jakie są dzieciaki, znajdą sposób aby je obejść. Ja też bym go znalazł. Niestety puszka Pandory z informacjami wszelkiego rodzaju została otwarta i nie możemy jej na powrót zamknąć. Nie pozostawiono tu miejsca na samodzielne odkrycia, przeżycia...

Tak, zabrakło miejsca na wyobraźnię.
Oczywiście zdarzają się również wyjątki, że 18-latki postanawiają wyrzucić komputer i wyjechać do Indii, Maroka czy gdziekolwiek indziej, co moim zdaniem jest świetnym sposobem na poznanie samego siebie, ale jest przecież wiele innych fantastycznych sposobów na rozwój osobowości. Dla mnie były to kiedyś właśnie książki czy muzyka. Internet, te wszystkie nowoczesne gadżety pozbawiły nas tego. Nawet telefony komórkowe są doskonałym przykładem na odciąganie dzieci od tego co ważne.

Czasem jednak komórka jest jedynym środkiem komunikacji między rodzicem a dzieckiem...
Oczywiście, mogłabyś mi podać setki przykładów dlaczego posiadanie komórki czy internetu jest pożyteczne, i nie będę w stanie się temu sprzeciwić. Internet jest fantastycznym wynalazkiem. Staram się jednak powiedzieć, że nie uważam aby dzięki temu świat stał się lepszy. Być może jest bezpieczniejszy ale ludzie nie mają przez to większej wrażliwości, głębi, duszy. Internet jest wspaniałą sprawą ale równocześnie obserwuję, że ma bardzo negatywny wpływ na intelekt. Dzieciaki potrafią robić niezwykłe rzeczy przy pomocy komputerów ale nie są w stanie przeprowadzić rozmowy z drugim człowiekiem! Jestem świadomy, że prawdopodobnie każde pokolenie myśli podobnie o następnym, młodszym pokoleniu. Zapewne moi rodzice myśleli w podobny sposób o wpływie telewizji, która w latach 80. miała dla nich zapewnie nieco demoniczny wymiar – było to coś co opętuje ich dzieciaka. I pewnie ich rodzice a moi dziadkowie myśleli w podobny sposób o radiu czy tez innym wynalazku. Zdaje sobie sprawę, że nie różnię się od moich rodziców w posądzaniu młodszego pokolenia o zaniedbywanie intelektualnego rozwoju.

Czy to jest więc twoje ostrzeżenie dla świata?
Nie nazwał bym tego ostrzeżeniem, to bardziej obserwacja. Nie chciałbym pouczać ludzi jak mieli by żyć. Jest wiele aspektów dzisiejszej kultury, które mnie bardzo drażnią. Chociażby te wszystkie programy „reality-show”, obsesja na punkcie gwiazd, większość tego co wiąże się z kulturą hip-hop....Bez względu na to czy lubię pop czy nie, większość wartości stojącej za nią uważam po prostu za płytką, nic nie wartą....

Mówiąc o muzyce hip-hopie. Public Enemy nagrał swego czasu album o podobnym tytule – Fear Of The Black Planet. Czy zbieżność jest celowa?
To była świetny album, jedna z najważniejszych hip-hopowych płyt lat 80. Powodem, dla którego lekko sparafrazowałem ten tytuł był fakt, że w latach 80. dla młodych ludzi najważniejszym problemem były relacje związane z różnicami rasowymi. Dążenie do harmonii, anty-rasism i tego typu sprawy były wtedy w centrum uwagi młodych ludzi. Album Public Enemy był częścią zeitgeist tamtych czasów. A jaki dziś mielibyśmy ekwiwalent, co jest obecnie najbardziej spieprzoną sprawą w skali całego świata? To już nie jest kwestia rasy, to jest właśnie ta wszechobecna bezmyślność, apatia, brak zainteresowania otaczającym światem. I to świetnie widać na przykładzie przemysłu muzycznego, gdzie ściąganie plików z internetu stało się normą. Kiedyś muzyka definiowała człowieka. Kiedy byliśmy mali określała naszą osobowość. Dzięki temu mogłeś odróżnić się od swoich rodziców, powiedzieć im - to jest moja muzyka! A teraz, po raz pierwszy w historii, mamy pokolenie dzieciaków, których muzyczne upodobania są o wiele bardziej konserwatywne niż ich rodziców. Na przestrzeni lat mieliśmy hippisów buntujących się przeciwko rock’n’rollowcom, punkowców stawiających opór hippisom. Dziś rodzice słuchają o wiele bardziej eksperymentalnej muzyki niż ich dzieci! To nie jest dobry znak, ponieważ bunt wobec rodziców jest według mnie elementem koniecznym w procesie określania własnej osobowości. Twoje dzieci też w pewnym momencie powinny się zbuntować przeciwko Tobie – i jest to będzie jak najbardziej normalne. Obecnie ten bunt jest właściwe niemożliwy, ponieważ muzyka dzisiejszych dzieciaków jest de facto kopią muzyki, której słuchali ich rodzice, bez względu czy jest to Marilyn Manson grający kiepską imitację Davida Bowie, Green Day naśladujący Sex Pistols czy Wolf Mother muzyków Black Sabbath. Rodzice stali się o wiele bardziej radykalni niż ich dzieci i jest to kolejny symptom pustej generacji. Mamy dostęp do niezliczonej ilości wiadomości, ale wylatują one natychmiast z głowy bo przecież kolejne czekają! Obserwujemy zachowania typu: o, ściągnąłem sobie za darmo cały katalog The Beatles, posłuchajmy po 30 sekund z każdego nagrania a potem je skasujmy. I to jest właśnie okropne, że ta ogromna praca, która wpłynęła swego czasu na miliony ludzi, zostanie w 5 minut odrzucona przez jakiegoś fana Green Day! To jest przygnębiające. Nie sugeruję żadnego rozwiązania bo nie wiem czy ono istnieje. Jest to moja obserwacja i właśnie o tym opowiada album „Fear Of The Blank Planet”.

A jak tym razem wyglądał proces nagrywania nowej płyty?
Pracowaliśmy głównie w domowym zaciszu. Każdy z nas ma własne studio, tak więc Gavin nagrał perksuję u siebie w domu, Richard klawisze w swoim studio itd. Tak to z grubsza wyglądało...

A więc to nie była zespołowa praca w studio?
Nie. Ale mieliśmy możliwość przećwiczenia całego materiału podczas jesiennej trasy koncertowej. W ciągu miesiąca przetestowaliśmy nowe nagrania, zanim więc przystąpiliśmy do nagrania płyty wiedzieliśmy dokładnie jaki efekt chcemy uzyskać. Był to więc proces niezwykle szybki, prawie bezbłędny. W ciągu zaledwie trzech miesięcy nowy materiał był gotowy.

Wokal, harmonie są niezwykle mocnym elementem nowej płyty. Czy bardzo się mylę, że zmieniłeś nieco manierę wokalną?
Zapewne przyczyniły się do tego dwa fakty. Po pierwsze materiał graliśmy wcześniej na trasie, przystępując więc do nagrania partie wokalne przychodziły mi o wiele spokojniej, naturalniej niż poprzednim razem. A po drugie wszystkie teksty śpiewane są w pierwszej osobie, na moment staje się tym 10. letnim chłopcem, główną postacią płyty. I z pewnością wpływa to na sposób w jaki śpiewam.

Kiedy rozmawialiśmy jesienią byłeś bardzo zadowolony ze współpracy z Roadrunner Records. Teraz jednak nastąpiła fuzja z Warner Record, nie czujesz się więc nieco zawiedziony? Czy to nie ironiczne, że po ucieczce z Warnera, z którego byliście tak niezadowoleni znów do niego wracacie?
Tak, to bardzo ironiczne. Na szczęście w praktyce ta zmiana nie wiele zmieniła. Warner ma oczywiście udziały w RR ale pracują tam nadal ci sami ludzie, w ostatecznym efekcie nic się więc nie zmieniło. Jestem nadal z nich bardzo zadowolony ponieważ zrobili dla nas więcej w ciągu miesiąca niż Warner w ciągu 3-4 miesięcy. Mamy teraz więcej wywiadów, interakcji z fanami, promocja prowadzona jest na o wiele większa skalę. Odbyły się dwa specjalnie przesłuchania naszej nowej płyty – jedno w Nowym Jorku, drugie w Londynie, na którym zaprezentowano dziennikarzom nową płytę. Warner nigdy tego nie robił. Mamy poczucie, że Roadrunner rzeczywiście nas wspiera poprzez tego typu wydarzenia. To jest bardzo odświeżające uczucie, bardzo mi go brakowało.

Na nowej płycie macie gości...
Tak, Roberta Frippa znam od lat, zagrał przecież w 1994 roku na płycie zespołu No-Man -„Flowermouth”. W czasie trasy „Deadwing” otwierał część naszych występów w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym roku podobnie stało się w Japonii i Europie. Mieliśmy okazje odnowić, wzmocnić nasza przyjaźń i w rezultacie zaprosiłem go do współpracy. Zagrał w dwóch nagraniach, z których jedno nie znalazło się na płycie. Ale na pewno wydamy je wcześniej czy później, bowiem zagrał w nim niezwykle piękną solówkę. Zaproszenie Roberta było niezwykłe proste, o przysługę poprosiliśmy przecież przyjaciela. Na płycie Również zagrał Alex z zespołu Rush. To też było niezwykle miłe, byłem kiedyś ich wielkim fanem.

Jakie są Wasze najbliższe plany?
Na początku kwietnia rozpoczynamy próby przed trasą koncertową. Zagramy w Wielkiej Brytanii, w maju jedziemy do Stanów a w czerwcu wracamy do Europy.

Czy zobaczymy Was ponownie w Polsce?
Mam ogromną nadzieję. Ponieważ nie odwiedziliśmy Was podczas poprzedniej trasy, wierzę, że tym razem się uda. Spodziewajcie się nas w czerwcu!

A jakie są plany związane z No-Man? Kiedy możemy spodziewać się nowej płyty?
Raczej nie w tym roku. Za dużo się dzieje. Być może w 2008 roku, kiedy odstawię na bok Porcupine Tree, Blackfield znajdę czas na inne projekty, a także czas dla siebie....

A propos wolnego czasu – często bywasz w Izraelu. Czy nie odczuwasz tam zagrożenia?
Powiem szczerze, nie. Oczywiście są miejsca takie jak Strefa Gazy, Ramallah, gdzie może być czasem niebezpiecznie. Tel Awiw jest na szczęście oddalony. W tym mieście nigdy nie czułem się zagrożony. Byłem tam wiele razu, nawet mieszkałem tam przez pół roku i czułem się tam niezwykle komfortowo. Od czasu kiedy zacząłem tam jeździć samobójcze ataki miały miejsce jakieś 3-4 razy, i to zawsze wtedy kiedy mnie tam nie było. A w tym samym czasie zdarzyły się ataki w Londynie, Nowym Jorku czy Hiszpanii. I były one o wiele gorsze niż te w Tel Awiwie. Dlatego nie rozumiem tej paranoi, lęku związanego z Izraelem. Ale odpowiada mi to bo bywa czasem tak, że jestem jedynym obcym na ulicy. Jestem niezwykle szczęśliwy będąc jedynym turystą. Świetnie się tam bawię.

Dziękuję za rozmowę!
To zawsze przyjemność...

I tym optymistycznym akcentem zakończyła się nasza pogawędka.

Agnieszka Świątnicka-Kulpińska

wywiad z [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AgnieshcA
Magnum in Parvo



Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Richmond City

PostWysłany: Nie Kwi 08, 2007 3:32 pm Temat postu:

Cholera, pojechałabym na koncert! Ale kasy brak, bo na Dreamów poszło Very Happy
Cóż... to już wakacje, robotą w polu może sobie na bilecik zarobię Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 9:48 am Temat postu:

wyciek w necie jest, pierwsze przesłuchanie, widać zespół nie zamierza wrócić do klimatów z początku działalności idę w inną stronę. Nie jest to złe, lecz ja wole inne klimaty, lecz nie mówię że się z tym lepiej nie za poznam, trzeba im dać szanse, zasługują na to, może się przekonam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p.
Svadhisthana



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: torun

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 11:00 am Temat postu:

za tymi początkami bym tak nie tęsknił. Zależy jeszcze za jak wczesnymi. klimaty wprawdzie ciekawe były ale ostatnie płyty bardziej kupy sie trzymaja. Na nowym kurde albumie brakuje mi czegoś w brzmieniu gitar. Nizej nastrojone, com zaobserwował i małokopliwe, com stwierdził. Przynajmniej w anesthetize. Ale nie ma co oceniać po mp3jkach nieprzedniej jakości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 11:04 am Temat postu:

ja po jednym przesłuchaniu za wiele nie mogę stwierdzić. acz na pewno dla mnie ciekawszy od poprzednika, lecz dalej to nie to co uwielbiam w tym zespole.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p.
Svadhisthana



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: torun

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 11:08 am Temat postu:

tak, wstrzymajmy sie z porównywaniem chociaż do premiery ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p.
Svadhisthana



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: torun

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 12:46 pm Temat postu:

pobawimy sie w kolekcjonowanie tekstów ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 12:47 pm Temat postu:

ja cienki z anglika.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p.
Svadhisthana



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: torun

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 1:55 pm Temat postu:

too są [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 3:32 pm Temat postu:

mnie sie nowe PT podoba.....podobnie jak DEADWING

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonchild
Svadhisthana



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Czechowice-Dziedzice

PostWysłany: Pon Kwi 09, 2007 10:45 pm Temat postu:

ja sądze że ten zespół ma już swoje najlepsze lata za sobą, więc nie stawiam wysoko poprzeczki i nie oczekuje arcydzieł. poziom deadwinga jest jednak nie dopuszczalny, bo niby co to ma byc? linkin parkowe shallow? komercyjny lazarus? to jest niedopuszczalne. a co do FOABP to to dobra płyta i ciesze się bardzo na jej premierę. wstępna ocena to 4/5 - głównie za świetne Anesthetize z poprostu genialna solówka lifesona - palce lizac. jak będą trzymac taki poziom to będe zadowolony.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
the patient
Part of Tool



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 6510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silent hill

PostWysłany: Śro Kwi 11, 2007 1:22 pm Temat postu:

Nowa płytka jest ciekawa, po przesłuchaniu masz ochotę włączyć ją jeszcze raz. Ma sporo ciekawym momentów, i według mnie zawiera elementy zaskoczenia. zdecydowanie lepsza od DEADWING na którym znajduje się tylko jeden naprawdę świetny kawałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum TOOL Strona Główna -> » Inne kapele Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin