Forum TOOL Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

LSD...i inne :)

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum TOOL Strona Główna -> » Off topic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Pon Maj 22, 2006 3:42 pm Temat postu:

Hah wasze posty ogląda teraz 20 osoób na rzutniku w szkole Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon Maj 22, 2006 7:42 pm Temat postu:

A prawa autorskie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Pon Maj 22, 2006 8:11 pm Temat postu:

20 osob ale nikt nie patrzyl bo byla przerwa i chwila na porno..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw Cze 01, 2006 8:26 am Temat postu:

hehehe Very Happy Arrow Idea Exclamation


Głos sceptyka: Pomóż sobie sam, ale zapłać nam
Ruch pomocy sobie samemu i samorealizacji przynosi w USA 8.5 mld dolarów zysku rocznie. Tylko kto komu właściwie pomaga?


Według guru samorealizacji Tony’ego Robbinsa stąpanie boso po rozżarzonych węglach to doświadczenie „polegające na wierze we własne możliwości. Uświadamia ludziom w najbardziej bezpośredni sposób, że są w stanie się zmienić, rozwijać, wykorzystać w pełni swój potencjał, dokonywać rzeczy, do których nigdy nie sądzili, że są zdolni”.

Przeszedłem się trzykrotnie po rozżarzonych węglach, i to nie recytując przy tym „chłodny mech, chłodny mech…” (jak Robbins zaleca swoim klientom) ani też nie oddając się pozytywnym myślom. I wcale się nie poparzyłem. Czy to możliwe? Możliwe, ponieważ węgiel drzewny słabo przewodzi ciepło, a do tego skóra podeszew naszych stóp jest gruba, częściowo zrogowaciała. Ponadto adepci tej sztuki przechodzą przez palenisko zwykle dość szybko. Podobnie jest z ciastem wyjętym z rozgrzanego do 200°C piekarnika. Da się dotknąć ciasta, które jest złym przewodnikiem ciepła, i nie oparzyć się przy tym, ale już nie metalowej brytfanki, w której się ono znajduje. Fizyka wyjaśnia zatem fenomen chodzenia po rozżarzonych węglach, ale jeśli chcemy zrozumieć, dlaczego niektórzy to robią, musimy odwołać się do psychologii.

W 1980 roku uczestniczyłem w kongresie producentów branży rowerowej, na którym głównym mówcą był Mark Victor Hansen, obecnie współautor cieszących się ogromną popularnością książek z cyklu „Balsam dla duszy”, m.in. Balsamu dla duszy nastolatka, Balsamu dla duszy więźnia i Balsamu dla duszy chrześcijańskiej (jakoś nie ma nic dla duszy sceptyka). Dziwiłem się, że Hansen nie zażądał za swoje wystąpienie honorarium, póki nie zobaczyłem, co się działo, gdy skończył mówić – ludzie od razu ustawili się w długiej, wychodzącej za drzwi kolejce, aby kupić jego nagrania motywacyjne. Ja również je kupiłem i słuchałem potem po wielekroć podczas jazd treningowych w ramach przygotowań do wyścigów rowerowych.

„Po wielekroć” wydaje się kluczem do zrozumienia „dlaczego” w przypadku tego, co uprawiający dziennikarstwo śledcze Steve Salerno nazywa ruchem pomocy samemu sobie i samorealizacji (SHAM – Self-Help and Actualization Movement). W swojej najnowszej książce SHAM: How the Self-Help Movement Made America Helpless (Jak ruch pomocy sobie samemu uczynił Amerykę bezsilną) wyjaśnia, że pogadanki i nagrania motywacyjne na krótko pobudzają do działania, a gdy po kilku tygodniach zapał mija, nabywcy tego rodzaju materiałów szkoleniowych przekształcają się w stałych klientów. Gdy Salerno redagował książki o samorealizacji w wydawnictwie Rodale Press (którego hasłem w owym czasie było „pokazanie ludziom, jak mogą wykorzystać potencjał swojego ciała i umysłu, by żyć lepiej”), szeroko zakrojone badania rynkowe wykazały, że „najbardziej prawdopodobnym nabywcą książki na jakikolwiek temat jest ten, kto w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy kupił książkę o zbliżonej tematyce”. Ironia tej „reguły osiemnastu miesięcy” polega, zdaniem Salerna, na tym, że „gdyby to, co sprzedaliśmy, pomogło ludziom zmienić ich życie w pożądany sposób, trudno byłoby się spodziewać, że znów będą potrzebować pomocy, przynajmniej nie w rozwiązaniu tych samych problemów, a już na pewno nie ciągle od nowa”.

Ruch SHAM jest impregnowany na wszelką krytykę. Jeśli wasze życie nie zmieniło się na lepsze, to jest to wyłącznie wasza wina – najwyraźniej myśleliście za mało pozytywnie. Jak temu zaradzić? Musicie się dalej samorealizować, choćby słuchając tego samego przesłania w nowym opakowaniu. Przykładem są książki Johna Graya będące kolejnymi wariacjami na ten sam temat: Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus; Mars i Wenus zawsze razem; Marsjanie i Wenusjanki w sypialni; Marsjanie i Wenusjanki – odżywianie i ćwiczenia; nie mówiąc już o grze planszowej w Marsa i Wenus, sztuce wystawianej z powodzeniem na Broadwayu i ofertach biur podróży pod tą nazwą.

Powodzenie ruchu samorealizacji zasadza się na marketingowym przeciwstawieniu poczucia bezsilności wewnętrznej sile. Podobnie jak w przypadku religii głoszącej, że ludzie są z natury grzeszni i potrzebują zbawienia (które zapewnić im może jedynie ta właśnie religia), guru SHAM utrzymują, że wszyscy jesteśmy ofiarami tkwiącego w nas demonicznego „wewnętrznego dziecka”, wytworu traumatycznych przeżyć w przeszłości, które stanowią źródło negatywnych „nagrań” odtwarzanych w kółko w naszych umysłach. Terapia tego stanu polega na wyzwoleniu mocy wewnętrznego potencjału dzięki nowym „scenariuszom życia”, których ci mistrzowie chętnie nam dostarczą, oczywiście za odpowiednią cenę – od 500 dolarów za jednodniowy kurs do 5995 dolarów za seminarium „Spotkanie z losem” prowadzone przez Robbinsa.

Czy te kursy coś komuś dają? Nikt tego nie wie. Według Salerna nie ma żadnych naukowych dowodów, by którakolwiek z niezliczonych technik realizowania własnego potencjału – od chodzenia po rozżarzonych węglach po metodę dwunastu kroków – była pod jakimś względem lepsza od innego działania, a nawet nierobienia w ogóle niczego. Zważywszy, że techniki te są stosowane przez miliony ludzi, to na mocy prawa wielkich liczb zawsze u kogoś przyniosą pozytywne efekty. To tak jak ze specyfikami medycyny alternatywnej – ozdrowienie naturalnymi siłami organizmu przypisywane jest temu, co pacjent robił, aby się wyleczyć.

Pacjencie, lecz się sam – oto prawdziwy sens ruchu samorealizacji.

Michael Shermer jest wydawcą czasopisma Skeptic (http://www.skeptic.com) i autorem książki "Science Friction".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Czw Cze 01, 2006 11:58 am Temat postu:

Że też na to nie wpadł Ferdynand Kiepski!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob Cze 03, 2006 8:27 am Temat postu:

Arrow pij szalwie bedziesz wielka/wielki Shocked Very Happy

Ziołowe pokusy
Miłośnicy zakazanych prawem halucynogennych grzybków przestawiają się na ich egzotyczne substytuty. Ich nazwy brzmią dość dziwnie – Funk Pills, Amsterdam Gold, Kratom Leaf czy też Ayahuasca Sacrament.

Obiecują też niezwykłe doznania - od stanu lekkiej euforii po przypływy energii podobne do efektów po tabletkach ekstazy, a nawet silne halucynacje.
Co najważniejsze - zakup, sprzedaż lub konsumpcja tych środków nie oznaczają łamania prawa. Wszystkie są całkowicie legalne oraz w zasięgu ręki. Sklepy internetowe i coraz liczniejsze sklepy na głównych ulicach miast oferują, często po bardzo okazyjnej cenie, dziesiątki odmian „legalnych narkotyków” – środków psychoaktywnych - pozyskanych z ziół i roślin rosnących w Ameryce Południowej oraz Azji, a także syntetyczne stymulanty z Nowej Zelandii.

Paradoksalnie, do rozkwitu handlu tymi substancjami w Wielkiej Brytanii przyczyniła się ubiegłoroczna decyzja tamtejszego rządu. Zakazał on uprawy i spożycia tzw. magicznych grzybków, zawierających psylocynę - halucynogenny składnik. Grzybki były wcześniej bardzo popularne i można je było bez problemu zdobyć w internecie czy w miejscach typu targ Camden w północnym Londynie. Rządowy zakaz pozostawił więc lukę na rynku, a konsumenci i sprzedawcy zaczęli szukać nowych produktów, które mogłyby ją wypełnić.

I znaleźli. Jak twierdzi Mark Evans z jednej z najpopularniejszych internetowych stron wysyłkowych, od zeszłego roku firma zanotowała ogromny wzrost obrotów w handlu tradycyjnymi środkami psychoaktywnymi.

- Na rynku jest olbrzymia luka, a istniejąca w niej grupa konsumentów sama nie zniknie. Ludzie ci po prostu zaczęli szukać jakiejś alternatywy – wyjaśnia Evans, którego firma sprzedaje też ziarna konopi indyjskich do samodzielnej uprawy.

Jego zdaniem, w kulturze i w podejściu ludzi, którzy sięgają po „rekreacyjne” narkotyki, zaszła ostatnio poważna zmiana:

- Organizujemy wiele imprez i festiwali, podczas których rozmawiamy z uczestnikami. Mówią nam, że mają już dość dilerów i narkotyków takich jak ekstazy, których jakości nigdy nie mogą być do końca pewni. Ludzie chcą wiedzieć, co kupują i chcą kupić coś, czym się nie zatrują.

Chociaż większość z organicznych substancji pobudzających była od setek lat znana i używana przez prymitywne społeczności i plemienia, obecnie najpopularniejszy tego typu produkt, Funk Pills, istnieje na rynku dopiero od kilku lat. W ciągu ostatnich sześciu miesiącach jego sprzedaż niebotycznie wzrosła. Funk Pills można kupić już za 5-7 funtów. Do Wielkiej Brytanii trafiają z Nowej Zelandii, gdzie ich produkcją zajmują się legalnie firmy na licencji wydanej przez tamtejszy rząd. Nowozelandzkie władze zdecydowały się na takie posunięcie, twierdząc, że środki te są o wiele mniej szkodliwymi substytutami nielegalnych narkotyków, takich jak metamfetamina.

Wśród odbiorców znane są także pod nazwą „pep pills”. W ich składzie znalazł się symulant - piperazyna benzylowa, zakazana wraz z innymi związkami chemicznymi z rodziny piperazyn w USA, Danii i Australii. Wykorzystano je m.in. podczas opracowywania Viagry

Według niezależnego brytyjskiego organu doradczego DrugScope, niektórzy użytkownicy polubili „naturalne” tabletki, doceniając doznania przypominające im efekt ekstazy. Inni pozostają jednak sceptycznie nastawieni. Nowe środki sprzedawane są wraz z informacją ostrzegającą przed przedawkowaniem i prowadzeniem pojazdów pod ich wpływem oraz o efektach ubocznych podobnych do tych, jakie wywołuje ekstazy lub amfetamina, czyli odwodnienie organizmu, rozdrażnienie oraz bezsenność.

Innym bestsellerem na rynku jest środek Spice Smoking Blend – nowa wersja mieszanki ziół, będących tradycyjnym, legalnym substytutem konopi indyjskich.

- Ziołowe zamienniki zawsze były traktowane trochę z przymrużeniem oka. Wielu klientów uważa jednak, że są najbardziej podobne do marihuany ze wszystkich legalnie dostępnych środków – mówi Evans.

Ranking, na czele którego stoją Funk Pills, zamykają kosztujące aż 12 funtów tabletki pejotlowe, sprzedawane przez Chrisa Boveya – właściciela kolejnej firmy wysyłkowej w hrabstwie Devon. Peyote Cacti zawierają meskalinę - halucynogenny związek, którego efekty można porównać do LSD. To właśnie po pejotl sięgnął Aldous Huxley, zanim napisał swoje słynne „Drzwi percepcji”. W latach 60. lektura tej książki przyczyniła się do popularyzacji substancji wpływających na pracę mózgu. Wcześniej przez stulecia pejotlu używali szamani i czarownicy indiańscy, aby uzyskać wizje alternatywnej rzeczywistości.

- Od czasu, gdy zakazano handlu grzybkami, popyt na nasze produkty jest coraz większy - przyznaje Bovey.

Jego zdaniem, konsumenci podzielili się na dwie grupy: starszych odbiorców, hipisów przyzwyczajonych do palenia marihuany, oraz młodszą wiekowo grupę szukającą stale powielanych doznań „przez duże D”. Nie stwierdzono jednak prawie w ogóle przypadków uzależnienia, nadużywania albo szkodliwego wpływu na zdrowie. Brytyjski Home Office wydał zaś oświadczenie, że nie ma powodów do badania prawnego statusu którejkolwiek z substancji istniejących na rynku.

DrugScope postanowił jednak ostrzec londyńskich studentów przed tradycyjnymi środkami psychoaktywnymi. W opublikowanej broszurce przypomina, że każdy lek o psychoaktywnych właściwościach, zażywany regularnie, może w końcu okazać się trudny do odstawienia. Nie przeprowadzono dotychczas wielu wiarygodnych i rzetelnych badań naukowych nad tymi substancjami, dlatego też nie są znane ich skutki uboczne, a także ewentualne zagrożenia dla zdrowia płynące z łączenia ich z innymi lekami i jedzeniem – czytamy w ulotce.

Rzecznik DrugScope, Harry Shapiro dodaje do tego jeszcze jedną radę: - Na pewno nie powinni po nie sięgać ludzie z problemami na tle psychicznym. Jeśli zamierzasz trochę poeksperymentować, zrób to w jak najbezpieczniejszy sposób.

Wśród ziołowych pokus są m.in.:

- PEP PILLS - reklamowane jako Funk Pills albo Party Pills, zawierają związek chemiczny pochodzący z drzewa pieprzowego. Pierwotnie opracowano je jako lek odrobaczający dla bydła. Dają podobne odczucia jak ekstazy, ale użytkownicy powinni pilnować się, aby ich nie przedawkować. Cena: 5-7 funtów za 2-3 tabletki.

- LIŚCIE KRATOMU – liście drzewa z gatunku Mirtagyna speciosa rosnącego w Malezji i Tajlandii. Opisywany jako „jedna z najbardziej efektywnych i gwarantujących doznania roślin psychodelicznych”. Wywołuje marzenia senne. Może uzależniać. Cena: 9 funtów za 5 g.

- SZAŁWIA WIESZCZA (Salvia divinorum) – popularna roślina zielna, której liście mogą spowodować bardzo intensywne doznania, ale nie trwające dłużej niż godzinę. Nie jest polecana jako narkotyk rekreacyjny (klubowy). Cena: 10-17 funtów za torebkę.

- AYAHUASCA SACRAMENT – tzw. napój bogów. Napój z rytualnej rośliny południowoamerykańskiej, sporządzany kiedyś przez Indian. Zanim narkotyk zacznie działać, może wywoływać wymioty. Nie powinno się go mieszać z lekami antydepresyjnymi. Cena: 4,99 funta za 30 g


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob Cze 03, 2006 8:47 am Temat postu:

szałwia wieszcza Laughing Ludzie nawet nie wiedzą co w ogródkach hodują Laughing
ja mam lubczyk taki aftodyzjaczek Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob Cze 03, 2006 12:01 pm Temat postu:

o! od samego poczatku postulowalem by ten temat byl w off.....i to jest jego prawidlowe polozenie Exclamation

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Sob Cze 03, 2006 3:10 pm Temat postu:

Tak powinien być w off, rzeczywiście, no ale co z tego. Usuniecie go teraz? Co to za forum żeby nie mozna bylo przenosic, ech..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob Cze 03, 2006 5:26 pm Temat postu:

Widać można bo ktoś przeniósł

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Sob Cze 03, 2006 5:34 pm Temat postu:

Scarlett napisał:
Widać można bo ktoś przeniósł
Ahahaha, no rzeczywiście Wink Szkoda troche ze tak pozno Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto Cze 06, 2006 9:23 am Temat postu:

poprawiacze nastroju Arrow

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto Cze 06, 2006 9:28 am Temat postu:

Ja jem nałogowo słodycze a już czekolade w szczególności Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nothing
Part of Tool



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 7351
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto Cze 06, 2006 9:31 am Temat postu:

Scarlett napisał:
Ja jem nałogowo słodycze a już czekolade w szczególności Wink


ja tez tak mam, zywie sie wlasciwie czekolada i wafelkami Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Wto Cze 06, 2006 11:37 am Temat postu:

Ja prawie codzienni trace kase na... mentosy Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto Cze 06, 2006 1:53 pm Temat postu:

ja trace czasem kiedyś jak chodziłam do podstawówki zawsze jak szłam na spotkanie zuchów kupowałam mentosy winogronowe Laughing Obecnie moją miłością jest czekolada

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junkie
Manipura



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro Cze 07, 2006 6:55 am Temat postu:

Ja codziennie zagryzam z 2, 3 paczki gum orbit Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro Cze 07, 2006 6:12 pm Temat postu:

jestm czekoladoholikiem Laughing Jesm wszystko co ma w sobie glukoze w ilościach hurtowych Laughing Muszę iść na odwyk

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Śro Cze 07, 2006 8:40 pm Temat postu:

ej ludziska to może zmieńić nazwe wątku na "uzaleznienia" Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Śro Cze 14, 2006 5:42 pm Temat postu:

Oooooo baaardzoi ciekawe teksty, niektore czytalem wczesniej, alle niekotre:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum TOOL Strona Główna -> » Off topic Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 5 z 12


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin