Forum TOOL Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Następny teledysk...

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum TOOL Strona Główna -> » Ankiety
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Nastepny będzie...
Jambi
25%
 25%  [ 6 ]
Wings for Marie (Part 1)
4%
 4%  [ 1 ]
10 000 days (Wings part 2)
12%
 12%  [ 3 ]
The Pot
20%
 20%  [ 5 ]
Lipan Conjuring ;)
0%
 0%  [ 0 ]
Lost Keys ;)
0%
 0%  [ 0 ]
Rosetta Stoned
12%
 12%  [ 3 ]
Intension
0%
 0%  [ 0 ]
Right In Two
25%
 25%  [ 6 ]
Wszystkich Głosów : 24

Autor Wiadomość
Toolfan
Magnum in Parvo



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka

PostWysłany: Pon Maj 28, 2007 7:04 pm Temat postu:

No jak do Wingsów wiadomo ze albo Vicarious albo The Pot on sie podobno najbardziej w stanach podoba.Ja sBucham go i Vicariousa najcz[ciej najlepsze z pByty no Wings to oczywiscie oddzielna historia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Czw Maj 31, 2007 9:35 am Temat postu:

Zadzwonil do mnie wczoraj Jones, nie ma pomyslu na zakonczenie Vicariousa, wkrodce napisze krotki scenariusz vicariousa, bede musial miec wiecej czasu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rysio Snajper
Manipura



Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią Cze 01, 2007 6:32 pm Temat postu:

I wtedy mama przelaczyla na Polsat? Wink

haha, pozdro

no ale jak juz mu pomagasz to mowie, pospieszcie sie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Sahasrara



Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 3255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią Cze 01, 2007 6:35 pm Temat postu:

Wtedy budzik zadzwonił albo sen był wynikiem pełnego pęcherza moczowego Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Subterranean
Sahasrara



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

PostWysłany: Sob Cze 02, 2007 9:54 am Temat postu:

Albo Mistrz Joda powiedział:
Vicarious w końcu skończony będzie gdy na jasną strone mocą swą Ex- łinga z dna podniesiecie.

Czyli nigdy. Ja uważam że oni po prostu go nie zrobią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Nie Cze 03, 2007 6:14 am Temat postu:

Tez tak myslalem, problem polega na tym, ze o nim mowili. Gdyby milczeli, to ok, ale gadac i nie robic, no sorry :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Subterranean
Sahasrara



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

PostWysłany: Wto Cze 05, 2007 9:13 pm Temat postu:

Tal to już w życiu jest.... może coś im nie wyszło i stwierdzili że lepiej tego nie pokazywać niż wydawać chłam?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 8:32 am Temat postu:

Jak obiecałem tak robie...

"VICARIOUS"
by
Adam Jones
and
Rafał Janik
Based on screenplay
by
Jan Bułhow
Story by
TOOL
REVISED FINAL
7 June, 2007
Dissectional Productions
10201 W. Pico Boulevard
Los Angeles, California 90035

......................................

Jones powiedział mi przez telefon że teledysk jest opóźniony przez kilka efektów, nad którymi pracowali graficy. Rzeczywiście tym razem bardzo dużo komputera wykorzystano, więcej niż dotychczas - właściwie to większość jest komputerowo. Widziałem fragmenty, dopisałem końcówke, pokazał mi to z zaszyfrowanego źródła no bo oczywiście nie znamy się na tyle, żeby zaufał mi... Zawiode go...coż...

Zasady są stare. 5 osób w klipie musi być, z czego 2 jest głównych, reszta 3 (2+3) dodatkowych do historii. Oczywiście, ktoś ulega i ktoś wykorzystuje. Zasada piątek odnosi się również do przedmiotów, ale nie tak jak w bardzo widocznie jak w Stinkfiscie i Paraboli... I znowu ktoś nie będzie widzieć. I znowu ktoś - ten główny bohater - będzie szukać. I znów też będzie jedna, najważniejsza "rzecz" która decyduje o wszystkim, było pudło, była księga, była maszyna, był... hydrant, było pomieszczenie "Opposite of between" (Czy Squering of between jak w tekście) i było medium które stworzyło Egg Of Life (sprawdźcie w en.wikipedia.org), teraz to będzie trochę połączenie medium i maszyny, wielki... wyjebisty... ale o tym później, whatever. To też nie wszytko. Będzie woda, troche wschodu... Tym razem... krytyczne (!) coś jak zmiana z Aenimy na The Patienta mi przychodzi do głowy... i znów nie będzie fabuły, tylko coś w rodzaju... snu. KOSZMARU. I znowu ktoś będzie kogoś gnębić w określonym miejscu, ale, oczywiście, nie czasie. A co nowego? Najdynamiczniejszy był do tej pory Stinkfist, dzięki temu można było powciskać mnóstwo ujęć i tajemnic dla uważnych, no a przede wszystkim utrudnić życie tym którzy chcieliby wszystko wiedzieć Rolling Eyes. Teraz będzie jeszcze szybciej, ale z tymi tajemnicami... hmm... to nie będzie trudny klip, w sumie dotychczas najczytelniejszy. Ale z początku tylko. Potem pokaże nam się Tool od swojej najciekawszej strony Smile Jeszcze jedna nowość, będzie trochę prawdziwego świata, ale spokojnie, po drugiej stronie szklanego ekranu. Gdziekolwiek on będzie... Aha, główni bohaterowie będą bardziej... zwykli... do czasu. Do dzieła ! ! !

Vicarious jest utworem o kłamstwie i ludzkim złu, dysharmonii która dławi wszystko dookoła i do której nikt z nas nie może się przyznać. Jesteśmy półwampirami, półwojownikami, drapieżnikami, podglądaczami... piszemy historie w przeciwieństwie do zuchwałych i odważnych, z perspektywy bezpiecznej odległości od umierania - jak tchórze! - wiemy wszystko i czujemy rozkosz - jak potwory.

Zaczyna się jak zwykle od małej introdukcji, tym razem chyba najbardziej bajeranckiej (z teledysku na teledysk coraz lepsze te wstępniaki były). Wstęp do Vicariousa trwa 48 sekund, cóż takiego mogłoby zająć tyle czasu? Cóż za przedmiot?

The universe is hostile, so impersonal/Devour to survive... so it is, so it's always been... to chyba najogólniejsza "teza", filozoficzne uogólnienie jakie Maynard wyśpiewał w historii Toola. Mowa o naturze wszechświata, więc i ona w jakiś sposób musi być pokazana właściwie już na początku. Nie po to, żeby z czegoś osobistego przeszło do parabolicznego, tylko na odwrót i z powrotem, czy jasno się wyrażam? Laughing

Kepler solar system. Mysterium Cosmographicum



Z wikipedii: [link widoczny dla zalogowanych] Kepler's Platonic solid model of the Solar system from Mysterium Cosmographicum (1596)

Kepler's first major astronomical work, Mysterium Cosmographicum (The Sacred Mystery of the Cosmos), was the first published defense of the Copernican system. Kepler claimed to have had an epiphany on July 19, 1595, while teaching in Graz, demonstrating the periodic conjunction of Saturn and Jupiter in the zodiac; he realized that regular polygons bound one inscribed and one circumscribed circle at definite ratios, which, he reasoned, might be the geometrical basis of the universe. After failing to find a unique arrangement of polygons that fit known astronomical observations (even with extra planets added to the system), Kepler began experimenting with 3-dimensional polyhedra. He found that each of the five Platonic solids could be uniquely inscribed and circumscribed by spherical orbs; nesting these solids, each encased in a sphere, within one another would produce six layers, corresponding to the six known planets—Mercury, Venus, Earth, Mars, Jupiter, and Saturn. By ordering the solids correctly—octahedron, icosahedron, dodecahedron, tetrahedron, cube—Kepler found that the spheres could be placed at intervals corresponding (within the accuracy limits of available astronomical observations) to the relative sizes of each planet’s path, assuming the planets circle the Sun. Kepler also found a formula relating the size of each planet’s orb to the length of its orbital period: from inner to outer planets, the ratio of increase in orbital period is twice the difference in orb radius. However, Kepler later rejected this formula, because it was not precise enough

Closeup of inner section of the model

As he indicated in the title, Kepler thought he had revealed God’s geometrical plan for the universe. Much of Kepler’s enthusiasm for the Copernican system stemmed from his theological convictions about the connection between the physical and the spiritual; the universe itself was an image of God, with the Sun corresponding to the Father, the stellar sphere to the Son, and the intervening space between to the Holy Spirit. His first manuscript of Mysterium contained an extensive chapter reconciling heliocentrism with biblical passages that seemed to support geocentrism.

With the support of his mentor Michael Maestlin, Kepler received permission from the Tubingen university senate to publish his manuscript, pending removal of the Bible exegesis and the addition of a simpler, more understandable description of the Copernican system as well as Kepler’s new ideas. Mysterium was published late in 1596, and Kepler received his copies and began sending them to prominent astronomers and patrons early in 1597; it was not widely read, but it established Kepler’s reputation as a highly skilled astronomer. The effusive dedication, to powerful patrons as well as to the men who controlled his position in Graz, also provided a crucial doorway into the patronage system.

Though the details would be modified in light of his later work, Kepler never relinquished the Platonist polyhedral-spherist cosmology of Mysterium Cosmographicum. His subsequent main astronomical works were in some sense only further developments of it, concerned with finding more precise inner and outer dimensions for the spheres by calculating the eccentricities of the planetary orbits within it. In 1621 Kepler published an expanded second edition of Mysterium, half as long again as the first, detailing in footnotes the corrections and improvements he had achieved in the 25 years since its first publication.


No to mamy nature wszechświata w pigułce. A teraz bardzo łatwo sobie to wyobraźić w ruchu (no przynajmniej mi, wystarczy że będą poruszać się półkola), jest troche rekurencyjny, to znaczy że będą zbliżenia w kierunku centrum, a kiedy "wejdźie" w kolejny stopień wszystko się zapętli. Wszystko rzecz jasna w świetlistej tonacji, z wyrytymi jakimiś współrzędnymi, powoli i z gracją - zbliżenia na początku nie będą pozwalały na ukazanie tego, z czym mamy do czynienia, jedynie duży fragment pokaże się pod koniec. 48 sekunda, po małej efekciarskiej ujęciowo podróży pora na finał: WEJŚCIE DO ŚRODKA GDZIE otwiera się O-K-O wewnątrz ruchomej kryształowej formy z figur geometrycznych (jak Merkaba). Kiedy kamera wpada w... źrenicę, zaczyna się Vicariusowe początkowe "przypierdolenie" i szybki riff, który wejdzie w kontrast z teledyskiem, ale tylko pozornie. Już mówię o co chodzi. Kolejny kadr przypomina scenę z Sobera - wtedy, kiedy kamera wpada do pudełka a "główny bohater" odrywa się w tym momencie od ziemi. Wow! No właśnie coś takiego tu będzie ale z "podwójną warstwą". Bo kamera zacznie odchodzić od oka...powoli...przy dźwiękach napierdolki...obraz zacznie nieco śnieżyć... bo oko jest w telewizorze...(to ta druga warstwa) ale to jeszcze początek napierdolki, kamera oddala się od telewizora i Whohoooohoh Exclamation W życiu czegoś takiego nie widziałem (wtedy do riffu druga gitara jakby dochodzi). To nie jest zdecydowanie telewizor w naszym pojęciu, olbrzymia konstrukcja z całymi, technicznymi bebechami, kablami i czym się da na wierzchu - w centrum jest odbiornik. Wyglądało to tak cudownie, że nie potrafię tego nawet opisać... nie żaden bezmyślny syf, niemal symetryczna maszyneria która pompuje... krew? We won't give pause until the blood is flowing?Zobaczymy. W każdym razie całe to otoczenie pokazywane powoli z coraz większej oddali synchronizuje się idealnie z Schismowym motywem przewodnim Vicariousa.

Kiedy Maynard zaczyna śpiewać jak zwykle, fragmentarycznie pokazywany jest "ktoś" nazwałbym go Józek ale nie do końca przypomina człowieka, chociaż... bez jakiś specjalnych finezji. Trochę przypomina ziomka ze Stinkfista. Pamiętacie, jak patrzył się w TV (dławiąc się przy okazji?). Coś w tym stylu. "Główny bohater" opierdolony od stóp do głowy wszelakimi symbolami z czego tym wiodącym są dłonie, zawijasy podobne do tych z wkładki 10 000 days i okładki singla, również koło oczu jakby w cieplejszej barwie, żółtawe "płomyczki" w stronę uszu, no i OCZY Toolowe jak na okładce Opiate czy znane z Aenimy, ruszające się dookoła gałki... wszyscy przecie ten efekt widzieliście jak nie na Dissectional to pewnie go sobie nie raz wyobrażaliście: w sumie symbol rozpoznawczy Tool. Gdzieś niedaleko słoik znany z prison sex i stinkfist, tyle ze w nim będzie się zawierać dziwna forma... To nie wszystko. Pomieszczenie w którym znajduje się kolo jest jakby ruchome... troszeczkę przypomina kapsułę z "Kontaktu" z Jodie Foster, kiedy widać pewne rzeczy przez metal. Tak, tam wszystko będzie się ruszać, wszystko żyć, zachowywać się jak jakaś technicznie-żywa aparatura ale nieznacznie. Wrażenie ruchu będzie sprawiało w największym stopniu co innego.

Otóż pokazany będzie przez chwile odbiornik lekko zakłócający obraz, to znaczy bez tego "śnieżenia", raczej z falowaniem . Wiecie, jak te pasy które przechodzą przez cały obraz robiąc z audycji niewyraźną falującą "formę", jak łapie się kanały takie coś widać. Te zakłócenia zabarwione są niebieskawo. "Kapsuła" będzie raczej ciemna, a te zakłócenia spowodują ciekawy efekt - nie wiem, czy kiedyś coś takiego widzieliście po ciemku na ścianach. Efekt ten do złudzenia będzie przypominał... odbijającą się wodę, jak w "Paraboli", "Aenime" i troche w Schismie (tam były pionowe pasy już raczej). Lachrymologia alive.

Bardzo niewyraźnie, pokazany będzie przekaz w tym odbiorniku. Tsunami (w lutym 2005 roku James pojawił się na koncercie dobroczynnym, poświęconym ofiarom tsunami w Azji występując z zespołem Alice In Chains na miejscu zmarłego wokalisty, Layne'a Staley'a. Zaśpiewał w utworach "Them Bones" oraz "Man in the Box"), jakieś brzydkie obrazy... roje owadów które przychodzą do głowy za każdym razem kiedy rozpoczyna się Pushit na Aenimie... Matka przypominające raczej zamaskowaną kreaturę z obrazów Beksińskiego unosząca dziecko ku niebu (to ta jedna z bardziej wyrazistych scen). Jakoś ta audycja przemknie przerywana migawkami z zupełnie innego miejsca do którego po raz ostatni powróci druga Schismowa napierdolka z początku Vicariousua, wtedy bebechy telewizora będą pokazane bardziej od wewnątrz, kręcące się zębatki (też z wkładki do 10 000 days), kable (trochę jak z początku Prison Sex), jakaś skrzynka z trzęsącym się wentylatorkiem pod którym odchodzi kilka pomp o sporych średnicach, (na początku skojarzyły się mi właśnie z "pompowaniem krwi").

Na skrzyni, ciut ciut przypominającej tę maszynkę ze Stinkfista, są podobnie jak na niej znaki koło jakiś przycisków. Chińskie... i pokazane możliwie najbardziej niewyraźnie.

Pierwszy od góry z lewej znak to chiński symbol qián z pierwszego heksagramu
Drugi od lewej z góry to song z 6 heksagramu
Trzeci od lewej z góry to jié z 60

I dwa na dole większe i czerwone przyciski, z symbolami po prawych stronach:

Pierwszy to fu, z 24 (Return)
Drugi to dui z 58 (Open)

Nie zapominajcie że to jeden z "dynamiczniejszych teledysków", który najprędzej pasowałby tempem do Aphex Twina... i tak na dobrą sprawę wszelkie próby mojego opisu tego miejsca nic nie będą znaczyć, bo Jones chciał nas w tym mechaniźmie zgubić, i właśnie dlatego nie ma sensu tego opisywać. Może przez ułamek sekundy pokazane jest coś ważnego, jakiś symbol. Kto wie. I tak wam dużo mówie, bo powyższe symbole na przykład sa znane tylko wtajemniczonym, czyli w sumie twórcom teledysku!

Z TV wychodzić zaczynają dłonie... dużo ich...jak u Beksińskiego... straszne to... jedne z dłoni trzymać będa tablicę z 10 Henochiańskim kluczem (Another Lost Key...):
Coraxo cahisa coremepe, od belanusa Lucala azodiazodore paebe Soba iisononu cahisa uirequo ope copehanu od racaliare maasi bajile caosagi; das yalaponu dosiji od basajime; od ox ex dazodisa siatarisa od salaberoxa cynuxire faboanu. V aunala cahisa conusata das daox cocasa ol Oanio yore vohima ol jizod-yazoda od eoresa cocasaji pelosi molui das pajeipe, laraji same darolanu matorebe cocasaji emena. El pataralaxa yolaci matabe nomiji mononusa olora jinayo anujelareda. Ohyo! ohyo! noibe Ohyo! caosagonu! Bajile madarida izodirope cahiso darisapa! NIISO! caripe ipe nidali!


(po polsku: Gromy gniewu uśpione są na Północy, na podobieństwo dębu, którego gałęzie są wypełnionymi odchodami gniazdami lamentu i żalu na Ziemi, co płoną w dzień i w noc, i wyrzygują głowy skorpionów i żyją siarką zmieszaną z trucizną. To są gromy, co przyjdą w nagłym grzmocie z setkami potężnych ziemi wstrząśnięć i tysiącem fal, i nie odpoczywają ani czasu nie znają.Jedna skała przynosi następne, jak serce człowieka zmyślami czyni. Rozpacz! Rozpacz! Tak! rozpacz niech będzie dla Ziemi, bo słabości jej wielkie są, były i będą. Odejdźcie! Ale nie wasze potężne odgłosy!). To znajdzie odzwierciedlenie w dalszej częsci tego tekstu, tam, gdzie dam "**"

(kurka wodna matka gdzieś dzwoni i gada coś szeptem... moment...pauza...ekhm, nie usłyszałem, dobra tam)

Pompy po bokach jakby się zacinają i wtedy pokazywany do tej pory przez pryzmat siedzący koleś staje się postacią dramatyczną. Zamyka oczy a jego głowa zaczyna się zniekształcać... to już refren i przypomina troche Stinkfista... scena w łazience kiedy na wannie chowa się tamta babka. Cos takiego się chowa ale za ścianą, znika i się pojawia w rytm muzyki, in, out, in, out. . . nie napisałem ktoś, tylko coś. Jeśli oglądaliście wszystkie newsy jakie zamieszczałem, to z pewnością kojarzycie szkic dwugłowego potworka (w sumie 3, ale niech będzie jak wam sie podoba) z podzielonym drzewem jakby wytatuowanym na brzuchu... bez nóg... lewitującym... takie coś... tylko że przypomina troche monstrum z horroru.



I am a monster, Frown out your one face, but with the other!

Tak! To ucieleśnienie całego zła, żądzy oglądania cierpień w naszym bohaterze! Znowu nie wiemy czy naprawde istnieje, czy jest tylko wyobrażeniem - znowu bardzo przypomina to Sober i Stinkfist. Tym bardziej, że nasz do tej pory praktycznie nie ruchomy bohater zaraz zacznie wydzielać dziwne... kurna toż to języki! z oczodołów... i w dodatku lewitować jak wtedy, kiedy Pani ze Stinkfista zaraz ma dotknąć niewidomego Gościa, kojarzycie no, wtedy kiedy unosiła się w powietrzu. Lewitować jednak nie zwyczajnie, raczej w rytmie i kierunkach tego czegos tam z początku teledysku! Tak szykuje się cosik, do czego wrócimy później. Bo przez chwile następuje całkowita zmiana planu...

Vicariously I live while the whole world dies
You all need it too, don't lie

Dwugłowy potwór jest w dziwnym obskurnym miejscu, pełnym znanych z Toolowych teledysków dziur. I przechodzi przez nie, a za nim kamera... wszystko lekko hipnotycznie sie obraca... jego dłoń ląduje na zaparowanej szybie...

Why can't we just admit it?
Why can't we just admit it?

Dłoń przejeżdża przez zaparowaną szybę, pokazując wnętrze... w środku dwie zahibernowane osoby...cholera znowu przypomina to Stinkfist. Jedna skierowana głową do góry, przykurczona. Druga w identycznej pozycji, tyle że głową w dół. Nieco razem przypominają Ying i Yang w tym momencie... i teraz ciekawa rzecz, ponieważ oni podłączeni są do pompy... długa rura przech chwile pokazana na ścianach, z dziurami, a wewnątrz mięsniami jak w Soberze. Pomuje w nich krew z tamtego dziwacznego TV. Myśle, że ma dojśc do połączenia tych Ying i Yang, tak, jak ten dwugłowy "potwór" który jest w wyobrażeniu tego głównego bohatera... Bo telewizja tworzy własnie takie dwulicowe potwory, z jednej - tej ukrytej - strony bestie pałające sie tragedią i cierpieniem innych. Nie przestają kusić, dopuki widzimy krew, którą się żywią.

You all feel the same, so...

Why can't we just admit it?

Otwierają się drzwi w ścianie. żadnej klamki, tylko...kurwa... cos w ich rodzaju... za drzwiami widac migotanie... a potem ciemność... brama w ciemność...

Blood like rain come down
Drum on grave and ground ...

(sie matka w kiblu zbunkrowała tak głośno puściłem Vicariousa, hehehehe)

Widzimy że znajdujemy się niedaleko siedliska naszego bohatera, schodzimy jakby do "industrialnych podziemi" a następnie z powrotem gdzieś do "kabiny".

Jak wiemy pompa zaczęła dziwnie się zachowywać co odcięło troche od jaźni naszego głównego bohatera, wygląda na to, że to też jest powodem analizy dwóch osób przez naszego stworka. Wszystkie te sceny nieco przerywane są widokami jakiś zwarć. Migawki iskier powoli zamieniają się w płomień, widzimy jakiś kabel który rozrywa się na dwie części. Śnieżenie na głównym odbiorniku zaczyna znikać... dookoła zaczynają się pokawiać jakieś urzadzenia*, stworek nieruchomieje... z jednej strony widzimy jego jedna twarz... zbliżenie na oko... gałka powoli schodzi na dół... oddala się kamera z drugiej strony twarzy, gdzie jakby tamto stare obumarłe oko powróciło na zastępcze miejsce... twarz gnije, szyby zaczynają pękać, pokazana wielka struktura kabli (jakby z tego pęknięcia "**")...

Carnivore and voyeur
Stare at the transmittal
Sing to the death rattle

...jak pod koniec klipu Bjork All is full of Love tylko że kamera wspina się jakby po szczycie wielkiej góry gdzie znajduje sie... no nie powiem że antena...ale coś dziwnego... jakby najważnijeszy przedmiot. Medium... sprawca tego wszystkiego... Bóg... w nieco nowatorskiej jak na Toola formie... czyżby to był... Jambi z okładki Shocked nie... nie to antena w sumie. Co to jest nie wiem. Pokazane tylko przez ułamek sekundy jak wszystko zresztą, w dodatku przerywane migawka jakiejś mięsistej formy, która rośnie, paskudztwo... to chyba Kepler Solar system...



La, la, la, la, la, la-la-lie (x4)

Tak oto powracamy do naszego starego bohatera który lewituje tak jak solar system z początku... on jest statyczny wszystko zanim sie rusza... w taki sposób żeby zaczęło nam sie kręcić w głowie...

...wiecie jak wygląda kabała Davinciego Leonarda, koleś zestawiony w kwadracie, i jego jakby klon w kole...no nie... tak wlasnie wyglada nasz "Everyman"... kreci sie w takiej karuzeli jak sie astronautow szkoli...wpierdala sie ich do takiego czegos i sie kreca, jak sie pozygaja to nie nadaja sie na podroz kosmiczna, kumacie o co biega... no... to wszystko z lie lie lie lie robi niezwykle wrazenie...tym bardziej, ze przez chwile ujecie sie zmienia, i widzimy ze nasz bohater, ktory teraz jest kolysany w rytmie lie lie lie siedzi na starym fotelu... malo tego... tamtych 2 zahibernowanych ludkow... nie ma ich tam... znikli! Woda jeszcze się z tamtąd leje!

... i zdajemy sobie sprawe ze wszytsko bylo fikcja kiedy wlacza sie kolejna audycja... tym razem z tych "urzadzen"(*) ktore wczesniej zaczely dookola sie pojawiac...teraz te urzadzenia sie wlaczaja... i zaczynaja "nadawac", ha! co? To samo. Kazde to urzadzenie to TV. I w kazdym TV jest oko. Kamera w dol... dookola sa telewizory...w dol az po nieskonczunosc gdzie swieci swiatlo...z tych wszystkich wlaczonych tv... i pokazane sa... jeszcze wlaczajace sie oczy... dookola...

Credulous at best
Your desire to believe in
Angels in the hearts of men
Pull your head on out, your head believes it give a listen
Shouldn't have to say it all again

Metafora telewidza. Audycje ogladaja miliony ludzi. Miliony ludzi podlaczaja sie do kolejnego dwulicowego stworka. I tą audycje oglada nasz bohater tylko tym razem swiadomy... teraz na przemian... jego galki przestaja sie krecic... a kamera idzie w dol... telewizory tworza jakby spirale, ktora sie kreci kiedy kamera schodzi dol ku swiatu... i tak na zmiane...przerazone oczy... i tunel... i coraz szybciej i szybiej... Pokazana skóra... naszego bohatera, ściąga ją...

The universe is hostile, so impersonal
Devour to survive... so it is, so it's always beeeeeeeeeen

Drzwi ze sciany ktore sie tajemniczo otworzyly... wychodzi z nich ... w sumie nadlatuje stworek... z tym slojem z poczaku klipu w dloni... nieee...to nie byl sloj... nie wiem... i to nie ten sam stworek nie widzimy go dokładnie. Nasz bohater staje odmieniony i podłącza się do niego dziwna aparatura wypompowując z niego krew...

We all feed on tragedy
Like blood to a vampire

Słój pada rozbijając się na setki częsci...
Tytytyty Tym Tym tym ty ry tyryyy

kabina porasta się tymi kształtami, które miał na sobie nasz główny bohater, tylko że pozbywając się skóry wobec tego wszystkiego wchodzi w kontrast z otoczeniem... ale widzimy że aparatura go zaczęła zmieniać

Vicariously IIIIIIII!!!

Pęknięcia... tak one w przypadku tego klipu robią wielkie wrażenie. Wszystko się sypie i regeneruje. Wszystko się zmienia i powraca do starego... czyli również różni się to od poprzednich klipów, poza "Undertow". Ogladajac te 4 pozostałe dochodzimy do wniosku że pod koniec następuje kolosalna przemiana, po której nic juz nie będzie takie samo. Tutaj jest już inaczej... od tego momentu tracimy kontakt z naszym bohaterem... ostatnią osobą którą widzimy jest stworek z wyrazem wszystkich twarzy nie do opisania... Much better you than I...

...Solar system pęka... wszystko zaczyna kurwa pękać... kamera "wchodzi" do kabla, który został wcześniej przerwany w moim chaotycznym opisie...inaczej sie tego klipu nie da opisać...

Graliście w Another World?

Tam w intrze był pokazany przebieg prądu w kablu z perspektywy właśnie prądu Smile Poruszał się jak w tunelu... spiralnie... w kierunku światła...tak właśnie to widzimy w ostatnich dźwiękach Vicariousa... na końcu tego tunelu widzimy ruine Solar systemu... wśród gwiazd i galaktyk... solar został jakby stratowany przez rzędy ruchomych galaktyk... zaraz, to tworzy jakąś formę... to wielka głowa... z twarzą po lewej, prawej stronie i w centrum...wśród wieeelu takich samych twarzy... Kurwa to przecież twarze z okładki 10 000 days... ta najbardziej widoczna UNOSI SIĘ powoli... jak Heihachi we wstawce w Tekkenie 2, żeby na nas spojrzeć, aż wreszcie ustawia się w idealnej pozycji... genialnie symetrycznej...z wielkim zwisającym galaktycznym fallusem z czarną dziurą... spiralka gitarowa wreszcie się kończy... i wtedy uspokajamy się po tej kurewsko nieziemskiej scenie...jezus maria nie moge oddychać... Tamta twarz, hmm... jambiego? Boga? A może samego naszego bohatera? Była po drugiej stronie szklanego ekranu. Widzimy to jednym szybkim ujęciem. Drugie ujęcie, kilka metrów dalej pokazuje że nasz Prawie Jóźio siedzi,... nie widzimy go, tylko tyle, że siedzi...i bije sie penisem po czole... wszystko powraca do początku... koło niego, na ziemi porusza się coś dziwnego... wszystko gaśnie jakby też było w audycją...

(O kurna właśnie przyszli jacyś Panowie...co to kurwa Clockwork Orange II? Niniejszym pożegnałem się chyba z forum...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Subterranean
Sahasrara



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 9:46 am Temat postu:

Hmm... Ktoś ci dowalił strychniny do amfetaminy ? Smile A w ANother World jasne że grałem:) ALe napisane fajnie, to trzeba przynać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Manica
Adjna



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 1808
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń/Kraków

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 10:25 am Temat postu:

red bull+ speed + kawa Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Subterranean
Sahasrara



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 10:29 am Temat postu:

Nie pisz takich rzeczy bo w Gorzowie jest 40 stopni, a ja siedze w garniturze i pić mi się chce, a nawet nie mam pieniędzy, żeby sobie coś kupić Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady of the flowers
Sahasrara



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 4677
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 1:54 pm Temat postu:

Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Sahasrara



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 3874
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trochę stąd trochę stamtąd

PostWysłany: Pią Cze 08, 2007 8:13 pm Temat postu:

lady of the flowers napisał:
Shocked

No moja reakcja była taka sama Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Subterranean
Sahasrara



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

PostWysłany: Śro Cze 27, 2007 1:14 pm Temat postu:

Zainspirowany przez Zartustrę SUbterranean postanowił również przedstawić wizję swej wymarzonej wizualizacji do piosenki Toola... Smile Jednak co by nie zrzynac całkowicie, postanowiłem wziąc na warsztat piosenkę, która z całego albumu najbardziej mi przypadła do gustu... czyli Right in Two, wprost na dwa, wprost na pół czy jak zwał tak zwał anyway here is we begin, jak to ktos spiewał Smile :

Głównym motywem w teledysku jest wielkie drzewo rosnące na pustyni, kojarzącej się trochę z okolicami bliskiego wschodu (Babilon i te sprawy). Był już podobny motyw w teledysku do Take it Back Floydów

---> http://www.youtube.com/watch?v=W9r5EdnDZZM <---

Tutaj jednak wygląda to inaczej, mamy potęzne drzewo, określbym je mianem Ygdrasila (albo Drzewa Many Smile ), jego korona jest wielka i zielona. Na ziemie spokojnie spadają liście. Spod drzewa wypływają TRZY potoki. Zaś pomiędzy pierwszą i drugą rzeką, oraz pomiędzy drugą a trzecią rzeką stoją posągi. DWA olbrzymie posągi, które łączą swoje ręce ponad koroną drzewa (tak to przynajmniej wygląda z perspektywy kamery)... Oba mają po j e d n y m skrzydle. Jeden z "aniołów" ma wyraźne cechy kobiety... Oto Anima i Animus.

---> [link widoczny dla zalogowanych] <---

Uwagę przykuwa też niebo. Nie jest to bowiem zwykłe niebo, a coś w rodzaju błękitnego oceanu... niepotrafie dokońca tego objaśnić ale to jest jakby odwrócony do góry nogami ocean... Który faluje... Faluje w rytm muzyki... To Wave existance..

---> [link widoczny dla zalogowanych] <---

a ponad drzewem i połączonym dłońmi naszych "aniołów" mamy taki oto przyżąd:



Oto Ścieżka Sephirot
---> [link widoczny dla zalogowanych] <---

Vave existance, owo niebo powoli skupia się na Ścieżce sefirot i przelewa cienkim strumieniem przez nie na drezwo. To oczywiście jedynie sceneria. Obserwujemy ją przez pierwsze 32 sekundy.
Wchodzi wokal Mynarda... Angels on the sidelines... Kamera powoli przemieszcza się do przodu.. Powoli, powoli coraz bliżej centrum ekranu, ku podnórzu drzewa ku jego wielkim starym, spękanym korzeniom, gdzie trzy rzeki mają swój początek. Widzimy jak im bliżej drzewa tym zmienia się teren, coraz więcej trawy krzaków, małych drzew. Pojawiają się różne zwiarzęta. Barwne papugi, wielkie koty przebiegają drogę. Cały czas bliżej drzewa.

Przechodzimy pomiędzy połączonym statuami.... Cos jest u podnóza drzewa. Cos tam się dzieje.... 1.30.. Muzyka przyspiesza, jak i kamera. teraz otoczenie jest juz w pełni roslinne... Rajski Ogród?... 1.40... Kamera zatrzymuje się u podnóża drzewa. Stoi tam wielki stół, zapisany jakimis słowami w różnych językach. Dwie istoty kłóca się zywiołowo stojąc na stole. Przemawiają do tłumu małpopodobnych istot. Jedna istota ma w sobie pierwiastek żeński, druga męski. jedna ma czarna togę druga białą. Kobieta trzyma w ręku złote jabłko, zaś mężczyzna księgę. Wydaje się, żę próbują przekonać do swoich racji małpopodobne stwory. Oboje mają swych zwolenników, którzy machają do nich rękoma. Wszystko to trwa do 2.45... słyszymy ten charakterystyczny tryll (trtrtrttrruruutrtrt Smile i kłótnia przybiera na sile. jeden ze zwolenników mężczyzny uderza kogoś z tłumu. Rozpoczyna się walka. Padają pierwsze ofiary. Kobieta rzuca w mężczyznę złotym jabłkiem...

Repugnant is the creature...

kamera wznosi się do góry po drzewie aż do Ścięzki Sefirot. Kończy się linia wokalna. WIdzimy jak Path of Sefirot zaczyna drżeć a Wave Existance ciemnieje pojawają się pioruny, zaczyna padać czarny deszcz. Wave existance szaleje faluje coraz mocniej i mocniej... Z nieba znikają ptaki.. 4.30...

Z powrotem w dół... Drzewo płonie... Czyzby zniszczyło je Wave Existance... wszystko płonie... martwe ptaki na gałęziach... w tle przygrywa tabla... zjeżdżamy znów ku podnóżu drzewa. rzeki wysłchły. Nia ma już stołu. Jest góra martwych ciał. Wszędzizie pada deszcz. Jedno z ciał... męzczyzna wypełza spod góry trupów... chce wziąśc do ręki ksiege która leży na ziemi... 5.20 Uderzenie muzyki...

W jego wyciągniętą po ksiegę dłoń wbija się wielki płonący miecz.. Oto piękny siedmioskrzydły anioł z drwiąca miną spluwa na wykręcającego się z bólu mężczyzne... Obraca się, za jego plecami stoją dwaj nąstępni. Trzymają skutą złotym łańcuchem kobietę, która wcześniej trzymała jabłko... Zbliżenie na jej pełne nienawiści oczy... 5.45... Zaczyna sie znowu śpiew Mynarda... Fight over...

Anioł wyciaga miecz do góry, zamachuje się by zadać kolejny cios... w tej chwili mężczyzna prubuje wstać i uciec. Nie udaje mu się jednak. Miecz rozcina go. Wypełzaja z niego małe czarne robaki... 6.40..Mechaniczny rytm... Robaki pożerają siedmioskrzydłęgo. Kobieta śmieje sie opentańczo. Wokal. Anioły zaczynaja się kłócić
w którą strone pójść...

Cut it all right in two.

Anioły ruszają w przeciwnych kierunkach. Kobieta rozrywa się na dwie części. Wychodzą robaki. Można się już domyślic co będzie dalej...

Całość kończy się kamerą uciekajaca w tył przez płonacy ogród i widokiem walących się w przeciwne strony pomników Animy i Animusa, na tle płonącego drzewa i oszalałego Wave existance...

taa. wiem że tandeta, ale ja bym tak to nakręcił... Post ten powstał dzięki temu że mamy zajefajny humor, wszak zaliczyłem łącinę... Jest więc sponsorowany przez literkę "Ł"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zaratustra
+Przyjaciel



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 9812
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Nowa Ruda

PostWysłany: Wto Lip 10, 2007 10:22 am Temat postu:

O kurna, jak ja moglem przeoczyc ten post Laughing

Z początku zajechało RPG, takie skojarzenie miałem, potem stwierdziłem, że jednak pisałes powyższy klip na serio (czyli zainspiroawny mna nie byles, raczej swoim szczesciem Laughing). Wsumie podoba mi się bardzo Laughing ale bardziej od Tool ten opis pasowałby do jakiegos bardziej hardcore'owego zespołu od Tool. nie potafie juz sobie wyobrazic teledyskow Tool bez ciemnych tonacy i elementow wspolnych, bezgrania jak w psychodramie totalnym zastraceniu pomiedzy rzeczywistoscia a koszmarem, stad ta moja uwaga Laughing Zaintrygowało mnie to drzewo Many... to nie to samo co te kabalistyczne, no bo w sumie pojecia sa osobno na wikipedii Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Subterranean
Sahasrara



Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: POZNAŃ

PostWysłany: Wto Lip 10, 2007 2:35 pm Temat postu:

Mogło i lekko zajechać tym rpg bo się wychowałem na tym- więc jakiś tam wpływ pewnie jest. A zę pasowałby gdzie indziej...No cóż Smile

Anyway kabalistyczne, zwane przez mniej obeznanych drzewem szczęścia to włąśnie wzór Path of Sephiroth. Przypatrz się wizualizacjom koncertowym do Disposition/Reflection Smile Na początku pokazywali włąśnie Path of Sephiroth Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum TOOL Strona Główna -> » Ankiety Wszystkie czasy w strefie GMT
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin